Do zatrucia Warty doszło jesienią 2015 roku. To była największa katastrofa ekologiczna w ostatnich latach w Polsce. Paść mogło nawet 20 ton ryb. Powodem były chemikalia wlane do rzeki. Trucizna dostała się do Warty przez studzienkę ściekową. Prokuratura oskarżyła współwłaściciela firmy Bros Piotra M., a straty wyceniła na ponad milion złotych.
Po prawie 6 latach nadal nikt nie poniósł kary za katastrofę ekologiczną. Na początku tego miesiąca poznański Sąd Rejonowy przychylił się do wniosku obrońców oskarżonego o zwrot sprawy śledczym. Podobna decyzja już raz zapadła w 2019 roku. Od tego czasu proces nie może ruszyć, mimo że prokuratura już raz uzupełniła materiał dowodowy.