Michał R. miał przywłaszczyć pieniądze z 12 postępowań komorniczych, które prowadził. W sumie przez sześć lat - ponad trzy miliony złotych. Dziś oskarżony przyznał się tylko do części zarzutów. Przed sądem mówił, że nie był informowany przez pracowników o stanie konta kancelarii. - Nie miałem dostępu do elektronicznego rachunku - tłumaczył Michał R.
Z linią obrony nie zgadza się prokurator Daniel Kolasiński. - Przekazywanie pieniędzy było obowiązkiem komornika, a nie księgowego kancelarii - mówi.
Według prokuratury, Michał R. chcąc uniknąć postępowania komorniczego wobec siebie próbował pozbyć się majątku. - Przekazał nieruchomość żonie. Oskarżony powiedział, że chciał zabezpieczyć finansowo żonę i jednocześnie wyjaśnił, że nieruchomość nie przedstawiała żadnej wartości, bo jest obciążona wielością hipotek - mówi prokurator Daniel Kolasiński.
Kolejna rozprawa w listopadzie. Wtedy ma być przesłuchany księgowy z kancelarii komorniczej.
Maciej Kluczka/szym