- Wyswobodziłam się z tego. Uradowana usiadłam na miejscu i wtedy usłyszałam na cały tramwaj komunikat: "jeśli motorniczy poczeka, to spóźnią się wszyscy". Wtedy wszyscy pasażerowie spojrzeli na mnie z brakiem życzliwości - powiedziała nam pani Krystyna. - Poczułam się zbesztana - dodała.
Rzecznik MPK Iwona Gajdzińska mówi, że to przypadek, bo komunikaty są nagrane i ich emisja jest zaplanowana wcześniej. Na taki pomysł wpadli sami motorniczowie, którzy często wysłuchiwali od pasażerów uwagi o spóźnieniach.
- Jeżeli motorniczy będzie w nieskończoność czekał na wszystkich dobiegających pasażerów, to wówczas wszyscy, którzy już są w tramwaju, na pewno się spóźnią - wyjaśnia Gajdzińska.
Zdaniem Iwony Gajdzińskiej, spóźniony pasażer powinien skorzystać z następnego tramwaju. Rzecznik MPK podkreśla, że motorniczowie chcą jeździć zgodnie z rozkładem jazdy i dlatego mogą nie czekać na dobiegających pasażerów.