Obie strony sporu spotkały się przy ekologicznym "okrągłym stole", przygotowanym przez władze gminy Pobiedziska.
Według mieszkańców sołectwa Bednary właściciel żwirowni od 2017 roku do wielkiej dziury w ziemi zwoził niedozwolone substancje, co potwierdzają badania Aquanetu zlecone przez mieszkańców. Mówi Sławomir Wiśniewski z Fundacji "Chrońmy Puszczę Zielonkę".
Zwożono dziesiątki, jeśli nie setki ton odpadów. Badania Aquanetu potwierdziły duże przekroczenie metali ciężkich, w tym arsenu.
Arsen może powodować raka piersi u kobiet. Jednak przedstawiciel żwirowni Paweł Stopiński twierdzi, że odpady są bezpieczne.
My zwoziliśmy tam tylko iły i gliny, tę ziemię, którą mamy prawo zwozić. Tym, którzy narzekają na zwiększony arsen w studni radzę sprawdzić, czym opryskują ogródek, czym działają na chwasty.
Obie strony konfliktu czekają teraz na wyniki badań próbek, które Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska pobrał z głębokości 6 metrów na terenie byłej żwirowni.