68-letnia cmentarna wandalka w rękach policji
68-letnia mieszkanka Konina przyznała się do zniszczenia i podpalenia płyty nagrobnej na cmentarzu parafialnym w Koninie Morzysławiu. Do zdarzenia doszło na początku września.
Jak mówi rzecznik konińskiej komendy - przy mężczyźnie nie znaleziono żadnych dokumentów, nie ma on także znaków szczególnych, które mogłyby ułatwićidentyfikcję.
"W takich sytuacjach policjanci zaczynają od sprawdzenia kartoteki osób zaginionych" - mówi Sebastian Wiśniewski.
To są pierwsze tropy. Jeśli chodzi o zaginione osoby, mamy na tę chwilę mężczyznę z okolic Turku, ale póki nie mamy potwierdzonej tożsamości - nie możemy powiedzieć, że to jest on. Wszystko wyjaśni nam sekcja zwłok i ustalenie tożsamości znalezionych zwłok
- dodaje.
Przypomnijmy - mężczyzna z okolic Turku wspomniany przez rzecznika policji to 43-latek, który kilka dni temu przywieziony do Konińskiego szpitala opuścił SOR i od tamtej pory ani razu nie skontaktował się z rodziną.
68-letnia mieszkanka Konina przyznała się do zniszczenia i podpalenia płyty nagrobnej na cmentarzu parafialnym w Koninie Morzysławiu. Do zdarzenia doszło na początku września.
Tak relacjonuje Radiu Poznań pasażer wczorajszego pociągu relacji Piła-Poznań. Okazuje się, że jest to zgodne z instrukcją wygradzania miejsc tego przewoźnika. Jest jednak tzw. aspekt ludzki.
Zainteresowanie jest spore, ale może być większe. Od miesiąca uczniowie podstawówek w Gnieźnie mogą korzystać z sieciówki za złotówkę.