- Czesi zaregowali różnie - mówi Radiu Poznań dziennikarz znad Wełtawy Ivo Havlik. Większa panika jest w większych miastach.
W niektórych regionach Czech jest panika taka, że ludzie wykupują sklepy, są w nich puste półki. Np. miasto Tabor w południowych Czechach w gazecie było zdjęcie właśnie pustych regałów w sklepie. Ludzie wykupują przede wszystkim ryż i mąkę. Ale tam, gdzie ja mieszkam, na Wyżynie między Czechami i Morawami, z takim czymś się nie spotkałem.
Niedaleko miejsca zamieszkania Ivo Havlika mają być rozegrane zawody biathlononowe. Dzisiaj ich organizatorzy zadecydowali, że odbędą się bez publiczności. Zawody miało obejrzeć blisko 40 tys. kibiców.