Zbiórkę zorganizowano, ponieważ dotychczasowa siedziba wolontariuszy, musi zostać zlikwidowana do końca stycznia.
- Odzew był bardzo duży, praktycznie w cztery dni zebraliśmy ponad 50 tysięcy złotych i natychmiast zaczęliśmy działać. Zakupiliśmy domek holenderski, który już stoi w wyznaczonym miejscu. Teraz jesteśmy na etapie przystosowania go do potrzeb zwierząt. Trzeba wymienić wykładzinę na gumolit, trochę zmodyfikować, by koty miały swoje miejsce - mówi właścicielka "szpitalika" Małgorzata Kuberka.
Aktualnie pod opieką wolontariuszy jest trzydzieści kociąt. Wszystkie w przyszłym tygodniu trafią do nowego domku w podpilskim Pleceminie.