Burze pojawiały się jeszcze w nocy ale najwięcej interwencji było popołudniu i wieczorem.
W Kościanie strażacy wypompowywali wodę ze sklepu, w Poznaniu podobna akcja miała miejsce przy ul. Szarych Szeregów. Pod Wojnowicami w powiecie nowotomyskim drzewo przewróciło się na samochód, na szczęście nikomu nic się nie stało. Z kolei w Chomęcicach pod Poznaniem zerwały się linie energetyczne.
- W Ryżynie w powiecie międzychodzkim autokar szkolny uderzył w drzewo. Jechało nim pięcioro dzieci i opiekunka - mówi rzecznik wielkopolskich strażaków, Sławomir Brandt. - Opiekunka została zabrana do szpitala na obserwację, dzieci nie doznały żadnego uszczerbku. Zostały przekazane rodzicom. Zdarzenie miało miejsce na drodze powiatowej nr 1743. Bardzo prawdopodobne, że ta pogoda i warunki atmosferyczne mogły się przyczynić do tego zdarzenia.
Zalane ulice, połamane konary drzew i powalone drzewa. Nawałnica dała się we znaki mieszkańcom Piły, Wałcza i Złotowa w północnej Wielkopolsce. Nad regionem przeszła wczoraj ulewa z silnym wiatrem. Strażacy z tych trzech powiatów odebrali po kilkanaście zgłoszeń. Wszystkie dotyczą zalanych ulic i konarów lub pojedynczych drzew, które utrudniają ruch. Woda zalała m.in. sklep i zakład krawiecki w Wałczu. Nikt nie ucierpiał.
Po burzach na drogach zalegały konary drzew, wiele ulic było podtopionych. Sporo pracy miała też energetyka, która starała się przywrócić zasilanie. W wielu miejscach burza i wiatr pozbawiły ludzi prądu.
- Najwięcej interwencji było w Poznaniu, Międzychodzie, Nowym Tomyślu i Piły - mówi mówi Sławomir Brandt. - Na bieżącą śledziliśmy prognozy IMGW i nadal to robimy - dodaje Brandt. Wczoraj dyżurowało więcej strażaków niż zwykle. W sumie ze skutkami nawałnic walczyło ich w regionie ponad 1100. W samym powiecie poznańskim było 30 zdarzeń, strażackie interwencje dotyczyły głównie powalonych drzew i złamanych gałęzi. Nikt nie ucierpiał.
Michał Jędrkowiak/Jacek Butlewski/szym