Z lotniska w błyskawicznym tempie i pod eskortą policji długa kolumna aut z parą królewską pojechała do podpoznańskiego Swarzędza. Tam król i królowa zobaczyli rozbudowujący się terminal kolejowy, który ma połączenie z Rotterdamem. W obecności króla i królowej na pociąg załadowano wielki kontener.
Do Poznania para królewska wróciła pociągiem. Podstawiono nowoczesny wagon pierwszej klasy. Później była szybka wizyta w Muzeum Narodowym. W którym najpierw odbyło się seminarium, niestety z powodu problemów z nagłośnieniem niewiele było słychać. Następnie holenderscy i polscy przewoźnicy drogowi podpisali porozumienie o współpracy. Razem zamierzają walczyć o zmianę przepisów. Chodzi przede wszystkim o reżim pracy narzucony kierowcom ciężarówek.
Para królewska w muzeum zjadła kolację, zrobiła sobie zdjęcie przed budynkiem muzeum. Dziennikarze ani zwykli mieszkańcy nie mieli jednak możliwości rozmowy z parą królewską. Całej wizycie towarzyszyła wielka gonitwa i spory chaos informacyjny.
Królewskiej parze zaserwowano m.in. tartinki z suszonymi pomidorami, pomarańczą i marynowaną, orientalną krewetką oraz plastry wołowiny na pesto z rukoli i mini eklerki z
gęsim pasztetem i suszoną śliwką kalifornijską.