Przyszło ponad 100 osób. Około 40 przyznało, że przeczytało książkę Kąckiego. Niektórzy przyznali, że lektura "Maestra" była dla nich szokiem, wstrząsem, że poraził ich ogrom krzywd wyrządzonych dzieciom. Innych przywiodło milczenie, które było spoiwem konstrukcji opartej na czterech filarach - rodzicach, dziennikarzach, władzach i kościele.
Sala zabuczała, gdy były radny i były poseł Michał Stuligrosz przyznał, że utajniając słynną sesję Rady Miasta Poznania radni wiedzieli, że padną na niej zarzuty pedofilii.
Na spotkanie przyszli też dawni chórzyści Jerzego Kurczewskiego. Jeden z nich oświadczył, że już w latach 60 mówiono o "wyczynach" Kroloppa i to bardziej drastycznych niż te opisane w książce, inny natomiast zarzucił autorowi manipulacje faktami, choć przyznał, że "Maestra" nie przeczytał.
"Spotkanie było poznańską spowiedzią" - podsumowała wieczór Anna Wachowska-Kucharska ze Stowarzyszenia "My-Poznaniacy".