Tak nazywa się topola biała, będąca jedynym w granicach miasta pomnikiem przyrody. Drzewo właśnie straciło status zapewniający mu ochronę i pójdzie pod topór, bo przeszkadza w rozbudowie stadionu.
Okazała topola biała pomnikiem przyrody została ponad 12 lat temu decyzją rady miejskiej. Niedawno decyzją tej samej rady przestała być pomnikiem, na co wcześniej zgodę wyraziła Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska.
- Przyczyną jest budowa nowego stadionu – wyjaśnia burmistrz Wojciech Ziętkowski.
- Niestety nie można grać w piłkę, gdy na środku boiska stoi drzewo – powiedział Radiu Poznań Wojciech Ziętkowski i dodał, że „zwyczajnie, po ludzku", jest mu żal tego drzewa, "ale procesy rozwoju miasta są nieubłagane”.
Topola jeszcze rośnie na zapleczu dotychczasowego stadionu. Ma około 50 lat i ponad 40 metrów wysokości. Ma wspaniały mierzący ponad osiem metrów w obwodzie pień i bajecznie uformowaną, choć kruchą, koronę. Ogólnie – budzi szacunek. Przyznają to nawet ci, którzy zwracają uwagę na łamliwość konarów. Dotychczas jednak miejsce pomnikowej topoli pozostawało raczej odludne.
Na gałęziach drzewa wisi kilkadziesiąt par sportowych butów, ale ani urzędnicy, ani prezes klubu Polonia Środa nie umieli nam wyjaśnić, kto, kiedy i po co je tam powrzucał.