Przemysław Piwecki ze Straży Miejskiej w Poznaniu potwierdza, że sporo ludzi wyszło w sobotę na Wartostradę, ale funkcjonariusze nie odnotowali prawie żadnych grup powyżej dwóch osób. Obyło się więc bez mandatów. Nieliczni, których trzeba było upomnieć, rozchodzili się do domów - przekonuje Piwecki. Jak mówi strażnicy nie karali osób jeżdżących na rowerach czy spacerujących we dwoje lub samotnie.
Kosztowne spotkanie z policją zaliczyli w parku Sołackim trzej mężczyźni. Raczyli się alkoholem obok radiowozu - mówi rzecznik prasowy wielkopolskiej policji, Andrzej Borowiak.
Jeden z naszych takich radiowozów zjawił się w parku Sołackim i okazało się, że trzech młodych mężczyzn, praktycznie przy tym radiowozie, na terenie parku pili alkohol i nic sobie z tego nie robili. Byli także wulgarni.
Mężczyźni zwyzywali zwracającego im uwagę policjanta i na miejsce musiał przyjechać oddział prewencyjny. Za wejście do parku, picie alkoholu i wulgaryzmy zapłacili mandaty o łącznej kwocie 1800 złotych.
Po wprowadzeniu stanu epidemii zakazane jest przebywanie w miejscach publicznych w grupie powyżej dwóch osób oraz przemieszczanie się bez ważnego powodu. Policjanci za złamanie tych ograniczeń mogą wystawić mandat karny do 500 złotych - przypomina Andrzej Borowiak.