Według policji uczestniczyło w nim niespełna 200 osób. Uczestnicy domagali się większych praw dla mniejszości seksualnych, manifestowano także poparcie dla walczącej Ukrainy.
Organizator marszu Paweł Bartkowiak powiedział, że takie marsze na pewno dają uczestnikom widoczność. Uczestnicy domagają się praw, które daje im konstytucja m.in: do szacunku, do wolności i do bezpieczeństwa. Według uczestników dyskryminacyjne w Polsce jest m.in prawo, kiedy osoby transpłciowe chcą zmienić swoją płeć w dowodzie osobistym. I musza wtedy pozwać swoich rodziców co jest absurdalne. Marsz obserwowali mieszkańcy. Niektórzy mówili, że nie rozumieją tego, że uczestnicy nie mają czym się chwalić. - Czy osoby heteroseksualne mają organizować kontrmarsz? - pytali. Inni mówili, że nie mają nic przeciwko jeśli marsz odbywa się spokojnie.
Po przejściu przez gnieźnieńską starówkę marsz równości zakończył się bez incydentów i bez kontrmanifestacji. Porządku pilnowało około 200 policjantów.