Każdy miał za zadanie przebrać się za swojego patrona i przynieść coś, co zrobi trochę hałasu. Były bębny, gitary, cymbałki i grzechotki. Marsz dotarł do Cafe Misja, gdzie wszyscy święci mieli swój bal. Korowód to pomysł poznańskiej fary i Kościoła przy ulicy Fredry.