Według prokuratury mężczyzna był niezwykle brutalny. U 81-latki stwierdzono liczne obrażenia twarzoczaszki - mówi prokurator Rafał Michalak z prokuratury rejonowej w Kaliszu.
W postaci wielokrotnego uderzania głową o kant meblościanki, uderzania jej nieustalonym narzędziem w okolice klatki piersiowej. Zabrał jej pieniądze w wysokości co najmniej 2 tys. złotych
- mówi prokurator.
Oskarżony nie przyznał się do winy. Przed sądem zeznał, że matka cierpiała na padaczkę, we wcześniejszych zeznaniach w postępowaniu przygotowawczym tłumaczył, że matka potknęła się o dywan, w innych zeznaniach, wyjaśniał, że jak wrócił z Kalisza, to matka już nie żyła i wezwał policję i pogotowie.
Wiem, że jestem oskarżony za matkę, ale przecież ja jej nie zabiłem
- mówił oskarżony.
Do tragedii doszło kilka tygodni po tym, jak mężczyzna opuścił areszt. Matka już wcześniej wielokrotnie alarmowała policję, że syn jest agresywny, nieobliczalny i grozi, że ją zabije.