Propozycja dotyczy w głównej mierze pasów zieleni wzdłuż gminnych dróg. W wielu miejscach - sąsiadują one z posesjami mieszkańców, więc po skoszeniu prywatnych trawników - mogliby zająć się trawą po drugiej stronie swego płotu - mówi burmistrz.
Wysłanie pracownika z kosiarką 20 km na drugi koniec gminy generuje koszty logistyki wyższe, niż koszty samej pracy, więc może któremuś z mieszkańców zechciałoby się wypchnąć kosiarkę za płot, skosić te 4 m2, zaproponować jakąś kwotę, która wyda mu się godna wykonania tej pracy, a dla nas - okazałoby się, że summa summarum - rachunek jest korzystny, czyli, że płacimy mniej, niż koszty zatrudnienia pracownika, który musiałby specjalnie na drugi koniec gminy jechać i tę pracę wykonać
- mówi burmistrz.
Kilka osób propozycja zainteresowała, kilka już zgłosiło gotowość do tej pracy, pierwszeństwo będą miały oferty najtańsze - mówi Mariusz Musiałowski.