Niektórzy dyrektorzy wydziałów sami zrezygnowali z pracy. O przypadkach zastraszania i mobbingu mówią pracownicy starostwa, którzy przychodzą do biura senatora PO Piotra Gruszczyńskiego. - I to nie chodzi o to że ci ludzie tak naprawdę będą zwalniani. Oni mają sami przyjść z prośbą o zwolnienie, im próbuje się odebrać to co my Polacy cenimy - godność - mówi Gruszczyński. Gnieźnieński poseł SLD Tadeusz Tomaszewski uważa, że jeśli są przejawy mobbingu, to powinna się tym zająć Państwowa Inspekcja Pracy i sprawę zakończyć.
Obecna starosta powiatu gnieźnieńskiego z ramienia PiS Beata Tarczyńska zaprzecza doniesieniom o mobbingu. Mówi że ta kadra jest bardzo dobrze wykształcona i że zadania, które starosta ma do wykonania, wypełniają bardzo obowiązkowo i dokładnie. Jednak przyznaje że w najbliższych tygodniach będzie reorganizacja pracy starostwa.
Jakkolwiek JA nie dostrzegłem różnic jakie miałyby nastąpić w urzędach między
ZŁYM SYSTEMEM A SYSTEMEM DOBRYM .
Między jednym a drugim stawiam znak równości mimo że
zrobiło się bardziej kolorowo hologramowo czy magnetycznie lub
ze znakami wodnymi ... .Nawet na takim dokumencie ściślejszego zarachowania
potrafią tam nagryzdolić by w tym spartolić .
Częste wybory to nie komuna ani biurokracja lecz demokracja która jak widać
ma pole-gnąć po 100 dniach ,gdyż urzędnicy znają swoje prawa ...
PS Gdybym znał swoje prawa i miał możliwość je dochodzić
nie biadoliłbym na kretynów ,tylko zabrał się za przetrzepanie
starych szaf ...