W ostatnim czasie głośny był list rektora UAM, w którym o szerzenie mowy nienawiści profesor Andrzej Lesicki oskarżył polskich biskupów. Czy zatem "mowa nienawiści" to przywara jednej tylko strony sporu politycznego?
Kierownik pracowni w Instytucie Germanistyki UAM, doktor Maciej Borkowski, w ostrych, czasem obelżywych słowach krytykuje obecnie rządzących. Skomentował także niedawny list rektora UAM. Doktor Borkowski napisał, że jako pracownika i absolwenta "rozpiera go duma". Do krytyki hierarchów kościelnych rektora UAM sprowokowało kazanie arcybiskupa Marka Jędraszewskiego, w którym metropolita krakowski nazwał ideologię LGBT "tęczową zarazą". Słowa "zaraza" na określenie nie ideologii, a grupy ludzi, używa wspomniany doktor - podwładny profesora Lesickiego - nazywając "pisowską zarazą" zwolenników Prawa i Sprawiedliwości. Telewizję Polską określa mianem "kurwizji", "większość polskiego społeczeństwa" według niego to głupcy, a dzieci spotkane na zakupach to "rozwrzeszczane pińcetplusy".
Profil doktora Macieja Borkowskiego - jak on sam przyznaje - śledzi wielu studentów. Chcieliśmy zapytać go o "mowę nienawiści", ale nie odpowiedział na próbę kontaktu. Prorektor UAM prof. Tadeusz Wallas zapewnił nas, że po powrocie rektora z urlopu sprawa zostanie mu przedstawiona i rektor zdecyduje czy zwróci się do rzecznika dyscyplinarnego o wszczęcie postępowania wyjaśniającego. Przypomnijmy, że takie postępowanie od lutego tego roku trwa wobec innego pracownika uniwersytetu, prof. Krzysztofa Podemskiego, który mówił, że Telewizja Polska jest narzędziem goebbelsowskiej propagandy. W czerwcu pytaliśmy biuro prasowe o postępy w sprawie, wówczas odpowiedziano nam, że otrzymamy informacje, ale do dziś ich nie mamy. Teraz otrzymaliśmy takie same zapewnienia – w ciągu najbliższych tygodni rzecznik dyscyplinarny podejmie jedną z trzech przewidzianych w ustawie decyzji, czyli skierowaniem sprawy do komisji dyscyplinarnej, wnioskiem do rektora o ukaranie bądź umorzeniem.
W tej swojej aroganckiej politpoprawnej połajance ideologicznej z 25 sierpnia 2019, z której ma wynikać, że "stanowisko UAM = stanowisko Andrzeja Lesickiego" pada taka buńczuczna zapowiedź: "Zapewniam, że nadal zdecydowanie zwalczać będę przejawy agresji słownej i fizycznej, niezależnie od sztandarów, pod jakimi miałyby mieć one miejsce." Tymczasem był informowany o "przejawach agresji słownej i fizycznej" już prawie rok temu na piśmie i co? Oczywiście nie zrobił z tym nic. Zbyt niewygodne.
Podobnie jest z innymi sprawami o wiele większego kalibru. Najpierw nie chciał o nich w ogóle słyszeć, by potem niemrawo pod naciskiem zgłosić je do Rzecznika Dyscyplinarnego, który Bóg raczy wiedzieć, co tam z nimi robi i czyich podszeptów słucha. Tymczasem... Do UAM w związku z tymi niewygodnymi sprawami już puka Prokuratura...
Nie obrażać bolszewików bo dzięki nim mamy w Europie system emerytalny i socjal.
To WATYKAN zrobi z nas łacińska Amerykę. MEXYK ZROBI JAK ICH NIE WYWALIMY Z POLSKI.
NIECH WZOREM BEDZIE DANIA.ICH KONSTYTUCJA
A co do przytaczanych słów wulgarnego wręcz hejtu w mediach społecznościowych przez pracowników UAM, pragnę zauważyć iż to oni sami je napisali a RP jedynie je zacytowało. Dla mnie to istotna różnica i jasno pokazuje kto osiągnął prawdziwe dno. Niestety rozum ludzki jest tak pokrętny i wyrafinowany, że wszystko potrafi okręcić byleby winnym zrobić drugiego a nie np. siebie samego. Prawda?
Jaki prezydent takie uczelnie.
Jakie uczelnie tacy profesorowie.
Jacy profesorowie tacy uczniowie.
Jacy uczniowie tacy mieszkańcy.
Jacy mieszkańcy takie miasto.
Jakie miasto...
Smutek mnie ogarnia, że mieszkam w mieście gdzie elity władzy i poznańskich uczelni zamiast świecić przykładem, to sączą jadem wśród przyszłych pokoleń i uczą ich agresji.
A szczytem hipokryzji jest, kiedy burak uczy kultury i mówi o tolerancji ziejąc wulgarną agresją.
Cóż, nie liczyłbym na jakiekolwiek dyscyplinarki, kiedy swój swego będzie kontrolował, wszak u opozycji normą jest paplanie się w szambie i mówienie, że pachnie fiołkami.
Fajne to radio, takie nie zaobiektywne.