Adam Stolarek wyjaśnia czym MTS różnił się od zwykłych aut szkoleniowych.
Samochód taki pełnoprawny, jak popularny "gazik", palił 20 litrów, a to paliło 5 litrów na 100 kilometrów. Druga oszczędność, to jak młody kierowca szkolący się na "gaziku" w coś uderzył, to był większy koszt naprawy. To jest małe, łatwo naprawić, więc ten koszt jest mniejszy. Trzecia rzecz to oszczędność w ludziach. Żołnierze uczyli się tym jeździć na specjalnych placach, takich autodromach, gdzie mieli skrzyżowania, światła, przejazdy kolejowe nawet. Można było postawić jednego instruktora i on ogarniał nawet pięć takich pojazdów.
MTS-70 ma silnik motocykla WSK i napęd wyłącznie na tylne koło. Pojazd powstał w 9-tym Szkolnym Pułku Samochodowym w Ostrowie Wielkopolskim. Pilskie muzeum odrestaurowało oryginalny egzemplarz i przywróciło w nim wszystkie funkcje.
Retro Motor Show na poznańskich targach potrwa do niedzieli.