W miniony wtorek rannego w głowę 57-latka znaleziono na gminnej drodze. Po przewiezieniu do szpitala mężczyzna zmarł. Okazało się, że padł on ofiarą trwającego nieopodal polowania. W piątek w tej sprawie konferencję prasową zwołała Prokuratura Okręgowa w Poznaniu.
Policjanci mówią, że z takim przypadkiem jeszcze się nie spotkali. Ustalili, że pocisk wystrzelony przez myśliwego trafił sarnę, ale później pokonał jeszcze dystans dzielący zwierzę od rowerzysty i trafił go w głowę. Prokurator powiedział, że 21-letni myśliwy współpracuje z prokuraturą i nie uchyla się od wyjaśnień. Wszystko wskazuje na bardzo nieszczęśliwy wypadek. Wiadomo też, że myśliwy miał wszelkie uprawnienia do polowania.
Myśliwemu postawiono zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci.
Tomasz Sosnowski/jc/szym
Rowerzysta pod Wągrowcem zginął we wtorek, a już w piątek media znały pełne wyniki śledztwa. Myśliwy strzelał do sarny, pocisk zabił zwierzę, po czym poleciał dalej, trzysta metrów przez las, starannie omijając wszystkie drzewa dotarł do szosy, gdzie trafił i zabił rowerzystę.
W ciągu trzech dni śledczy ustalili sprawcę, skompletowali niezbędne eksperymenty i ekspertyzy, zbadali broń, przeprowadzili badania balistyczne. I wszystko im wskazuje na nieprawdopodobny zbieg okoliczności, no duch święty by nie przewidział, że ten pocisk doleci aż do szosy i do rowerzysty.
Nadzwyczajny lot pocisku, ale i lot śledztwa nadzwyczajny.
Na miejscu Prokuratora Generalnego objąłbym to śledztwo nadzorem, bo wiele się od ludzi nasłuchałem o niebezpiecznie bliskich związkach łowiecko-śledczych.
http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/313593-nadzwyczajny-lot-pocisku-ale-i-lot-sledztwa-nadzwyczajny-na-miejscu-prokuratora-generalnego-objalbym-to-sledztwo-nadzorem