Trenerem jednego z zawodników z Katowic jest Agnieszka Zdębska. W trakcie rywalizacji jej praca polegała głównie na podpowiadaniu i informowaniu, jak idzie innym wędkarzom.
Wędkarze mieli przy sobie sprzęt wart nawet kilkanaście tysięcy złotych. Co ciekawe - największe szanse na złowienie ryby miał wędkarz, który siedzi na samym końcu. "Ryba przeważnie idzie pod prąd, rzadko z nurtem" - mówi sędzia główny zawodów Józef Jeziorski.
Wędkarzom najczęściej trafiały się: krąp, leszcz, płoć i ukleja. Zawodnicy chwalili sobie Wartę. Jak podkreślali jest to dla nich jedna z najlepszych rzek w Polsce.