Znaleziono przy nich broń, narkotyki i materiały wybuchowe. Żaden z mężczyzn nie miał wcześniej kłopotów z prawem. Policjantom w zatrzymaniu podejrzanych pomógł miejski monitoring.
Do rabunku doszło 26 października. Wieczorem, tuż przed zamknięciem marketu, do środka wszedł jeden z napastników i ukrył się pomiędzy paletami z towarem. Po tym, jak drzwi sklepu zostały zamknięte, w całym pawilonie handlowym wyłączony został prąd. Napastnik wyszedł wtedy z ukrycia, sterroryzował personel bronią, zrabował 30 tys. złotych i uciekł. "Kryminalni od razu podejrzewali, że nie działał w pojedynkę" - mówi rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak.
Wszyscy podejrzani zostali zatrzymani w środę wieczorem. Grozi im kara nawet 15 lat więzienia. W domu jednego z nich znaleziono materiały wybuchowe i chemikalia służące do ich wytwarzania.
(PAP+Radio Merkury)