Zbigniew Przesmycki, szef polskich arbitrów tłumaczył, że Złotek miał "słabszy dzień". Dodał, że Złotka czeka około miesiąca przerwy, ale jego powrót na boisko nie jest przesądzony.
Mariusz Złotek naraził się kibicom Lecha dyktując rzut karny dla Rakowa i nie dyktując dla Kolejorza. Na korzyść Rakowa podyktowano tego dnia dwa rzuty karne - przypomina epoznan. Przy ręce Christiana Gytkjaera nie było większych wątpliwości, inaczej wyglądała sprawa starcia Miłosza Szczepańskiego i Lubomira Satki. Złotek orzekł, że faulowany był gracz beniaminka, ignorując fakt, że najpierw dokonano przewinienia na lechicie.
Według Przesmyckiego sędzia zignorował w tym przypadku podpowiedzi z wozu VAR, które powinny być bardziej zdecydowane. Ostatecznie Lech pokonał Rakowa 3:2, choć do przerwy prowadził już 2:0. Wynik spotkania ustalił w końcówce Gytkjaer.