W wielu miejscach trudno już nawet mówić o dzikich wysypiskach, bo są to raczej małe, znane w okolicy, regularnie powiększane nielegalne składowiska odpadów.
Niedawno jedno z wielkopolskich nadleśnictw wysprzątało rowy i obrzeża lasów przy 5-kilometrowym odcinku drogi. Leśnicy zebrali kilka ton śmieci. Po kilku dniach w tych miejscach znowu pojawiły się hałdy różnych odpadów.
Kto i dlaczego wozi śmieci do lasu, skoro każde gospodarstwo domowe musi mieć umowę z firmą wywożącą odpady? Jak powstrzymać proces zasypywania wielkopolskich lasów śmieciami z naszych domów?