Poinformowało o tym w komunikacie Biuro Lustracyjne Instytutu Pamięci Narodowej.
Prokurator Oddziałowego Biura Lustracyjnego IPN w Krakowie badający sprawę uznał, że "w sprawie oświadczenia złożonego przez Andrzeja Przyłębskiego nie zachodzi wątpliwość co do jego zgodności z prawdą". W komunikacie przypomniano, że o istnieniu współpracy z PRL-owskimi organami bezpieczeństwa przesądza pięć łącznie występujących przesłanek. Współpraca taka musi polegać na kontaktach z organami bezpieczeństwa państwa i przekazywaniu informacji tym organom, musi mieć charakter świadomy, być tajna, wiązać się z operacyjnym zdobywaniem informacji przez służby oraz nie może się ograniczać do samej deklaracji woli, lecz winna się materializować w świadomie podejmowanych, konkretnych działaniach.
Prokurator uznał, że w sprawie Andrzeja Przyłębskiego doszło do podpisania zobowiązania do współpracy z SB i przyjęcia przez lustrowanego pseudonimu, jednak nie występują łącznie wskazane powyżej przesłanki przesądzające o współpracy. Przede wszystkim, że brak jest przesłanki materializacji i tajności, o jakich mowa w przytoczonym powyżej orzecznictwie" - czytamy w komunikacie.
Prokurator uznał, że doszło do formalnego pozyskania do współpracy, jednak współpraca ta nie została zmaterializowana. "Nadto doszło do dekonspiracji wobec osób, które potencjalnie mogłyby pozostawać w zainteresowaniu SB, co powoduje uchylenie przesłanki tajności współpracy" - napisano w komunikacie. Biuro Lustracyjne IPN poinformowało też, że dotychczas skierowało 38 wniosków o wszczęcie postępowania lustracyjnego do sądu wobec osób wchodzących w skład służby zagranicznej (MSZ). W biegu pozostaje obecnie ponad 30 postępowań weryfikujących prawdziwość oświadczeń.
IAR