Mieszkańcy protestowali już w połowie ubiegłego roku i zbierali podpisy, które przekazali Miejskiej Pracowni Urbanistycznej. Teraz zmieniło się prawo, dlatego robią to ponownie.
W sobotę na spotkanie przyszły setki mieszkańców osiedla, by powiedzieć "nie" budowie kolejnych bloków.
- To by była katastrofa. W nowej części osiedla już jest mega problem, jeśli chodzi o miejsca parkingowe. Nie są szkoły na to przygotowane, nie są na to przygotowane żłobki, przedszkola, przychodnie.
- Problem z transportem, dostępnością do Poznańskiego Szybkiego Tramwaju.
- To, co jest w tej chwili, ta zabudowa, która tutaj istnieje, to jest taka w sam raz, że jest ten mikroklimat, a jak dojdą setki mieszkań, to gdzie te samochody się pomieszczą? Będzie większe zanieczyszczenie spalinami itd.
- mówią mieszkańcy.
Odzew zaskoczył organizatorów
Organizatorzy sobotniej akcji nie spodziewali się takiego odzewu mieszkańców. - Nie potrzebujemy tu kolejnych bloków - mówi zastępca przewodniczącego Rady Osiedla Grzegorz Hałuszko.
Oczekiwaniem mieszkańców jest to, by zwiększać funkcjonalność usługową i handlową tego terenu, ponieważ część północna Piątkowa już jest dogęszczona. Wzniesienie tutaj tysiąca mieszkań, a w każdym będą trzy, cztery osoby, czyli kilku tysięcy mieszkańców, to jest tak naprawdę dramat, który spowoduje wielkie trudności w funkcjonowaniu mieszkańców, które już teraz są.
W tej chwili na osiedlu Batorego mieszka kilkanaście tysięcy osób. Już teraz wieczorami jest problem ze znalezieniem miejsca parkingowego.
Z pasażu handlowego korzystają nie tylko mieszkańcy tego osiedla, ale całego północnego Poznania. Obok marketu w centrum handlowym działają sklepy i punkty usługowe.