Większość nie chce jednak pójść do przytulisk.
- Mieszkamy, radzimy sobie. Prąd na akumulator, mamy butle gazowe, dzięki czemu możemy sobie gotować. Ja nigdzie nie pracuję, jeżdżę wózkiem - zbieram puszki, butelki, złom. Czy da się z tego wyżyć? Kokosów nie ma, ale da się przeżyć. Na pewno nie pójdziemy do schroniska. Jestem za stara, żeby ktoś mną rządził – mówią.
W okolicach stadionu Szyca mieszka około 30 bezdomnych. Pracownicy Caritas rozdawali im dziś koce i śpiwory a także środki higieniczne.