Zwlekał z pomocą dla pracownicy z Ukrainy. Prokurator chce wyższej kary

Dwa lata temu kobieta doznała wylewu, a Jędrzej C., bojąc się konsekwencji płynących z zatrudnienia jej na czarno, zwlekał z wezwaniem ratunku, aranżując przypadkowe znalezienie chorej w mieście. We wznowionym postępowaniu oskarżony chce dobrowolnie poddać się karze. Po przedstawieniu stanowiska prokuratury obrońca Jędrzeja C. poprosił o czas do namysłu. Sąd Rejonowy w Środzie Wlkp. przerwał rozprawę do 13 marca.

Ponieważ Oksana K. zmarła kilka tygodni temu, prokurator poprosił o sprowadzenie z Ukrainy dokumentów lekarskich, by sprawdzić, czy najbliższym zmarłej nie należą się od Jędrzeja C. pieniądze, tzw. nawiązka. Sąd ten wniosek odrzucił.

Próba wywodzenia, że po tak długim czasie zachowanie pana oskarżonego doprowadziło do zgonu pani pokrzywdzonej nie jest…, no byłoby co najmniej karkołomne

– mówił sędzia Szymon Szmyt.

W ramach dobrowolnego poddania się karze obrona Jędrzeja C. zaproponowała 2 400 zł grzywny i pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata; prokurator tę stawkę podbija.

Jego zdaniem właściwe będzie „orzeczenie kary łącznej w wymiarze jednego roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres trzech lat próby, orzeczenie kary grzywny w wymiarze 250 stawek po 200 zł każda stawka oraz zobowiązanie do informowania sądu o przebiegu próby i obciążenie kosztami postępowania” – wyliczał prokurator Kamil Sokalski.

Po wyjściu z sali rozpraw przyznał, że 50 tysięcy złotych grzywny to wysoka kara finansowa.

Uważamy, że ten czyn (z art. 162 kk par.1 – nieudzielenie pomocy) cechuje się wysoką szkodliwością społeczną.

Obrońca Jędrzeja C. nie chciał rozmawiać z dziennikarzami, a wcześniej, na sali sądowej ocenił, że propozycja prokuratury jest surowa i wymaga namysłu.