Ale kolejnym krokiem dla opornych będą grzywny. W Wielkopolsce od kilku lat rośnie liczba niezaszczepionych dzieci. W 2012 było ich ponad 670. Przed rokiem już prawie dwa razy więcej, bo niemal 1100.
Rodzice, którzy odmawiają szczepienia dzieci, boją się przede wszystkim skutków dzisiejszych szczepionek. A Stowarzyszenie, które ich wspiera chce, by rodzice mogli decydować, czy zaszczepią swoje dziecko czy nie.
Dziś w audycji W Środku Dnia o 12.20 będziemy rozmawiać o obowiązkowych szczepieniach. Telefon do studia 618 654 654.
Ktos poniżej proponował aby to rodzice mogli zgłaszać NOP - ależ mogą tyle, że w 99,99% przypadków nie zdają sobie sprawy z tego ze to co dolega ich dziecku to własnie NOP, a lekarze o tym rodzia nie poinformują.
Tak było ze mną i moją córeczką NOP pojawiło sie jeszcze w szpitalu ale żaden "lekarz" nie raczył tego zauwarzyć, a nawet jak zauwarzył to wiecej wysiłku wkłdał w to aby mnie przekonać że to jest coś innego niż w to aby pomóc mojemu dziecku. Na szczęscie powikłania po szczepieniu na WZW B nie były az tak dramatyczne jak mogły być, mimo to przez blisko 2 lata nakarmienie mojego maleństwa to była prawdziwa walka i nadal ma zaburzenia łaknienia( zaczeło sie od zaburzenia odruchu ssania w 3 dniu zycia tj około 48 godzin po szczepieniu na WZW B). O tym, że to powikłanie po WZWB dowiedziałam sie niedawno przypadkiem szukając infomacji nt zupełnie innej szczepionki. Również dziwne były zachowania lekarzy gdy moje dziecko chorowało na ksztusiec (nie miała prawa zachorować, bo przecież była zaszczepiona) dziecko mi się dusiło podczas ataków kaszlu a lekarka wmawiała mi ze to alergia - ostatecznie stwierdziła, ze to jednak astma i po 3 miesiacach walki łaskawie wypisała skierowanie do pulmonologa - z wizyt u pulmonologa (w tej chwili 3 rok) nic nie wynika szczegółnie ze duszący kaszel ustąpił samoistnie zanim jeszcze doczekałyśmy sie pierwszej wizyty i myśle, ze najbliższa - jesienią będzie ostatnia - z mojej inicjatywy. Wiecej mojej malutkiej nie zaszczepię. a jeśli kiedyś będę miała drugie dziecko, również zrobię wszystko aby uniknęło szczepionek.
Podejżewam, że znaczna część tzw żółtaczek poporodowych to również powikłania - pamiętam z dzieciństwa rozmowę mojej mamy z inna kobietą - to było tóż po urodzeniu sie mojego kuzyna który miał własnie tzw żółtczkę poporodową - pamiętam jak sie dziwiły wiec w latach 80-tych i wcześniej to musiała być zadkość, a od kilku lat( śledze uwaznie i dopytuję) wszystkie nowonarodzone dzieci moich krewnych czy znajomych mają tą zółtaczkę- często pojawia się już po wypisaniu ze szpitala
http://archi.wiki.praw.pl/2kiub1tv15b
na grypę też bo po to są szczepionki ,żeby dzieci były zdrowe.
Jakby szczepili dzieci to matki w Sejmie nie robiłyby dzisiaj przedstawień .
Za PiS żadne matki nie musiały jeżdzić do Sejmu bo rząd działał skutecznie .
Ale żaden lewak tego niezrozumie .
1) przekonuje mnie to, że ktoś może mieć inne zdanie w temacie szczepień, a że jest wolnym człowiekiem, to sam za to bierze odpowiedzialność,
2) w Polsce dzieci urodzone z matek HBsAg-dodatnich dostają i szczepionkę i ludzką immunoglobulinę p-ko wirusowi B zapalenia wątroby, czyli tak, jak w Szwecji.
Bill Posey wypowiada sie w parlamencie 26 kwietnia 2013 r.:
"Pragnę dzisiaj zwrócić uwagę Kongresu i Amerykanów na epidemię autyzmu, tragedię, która spotyka olbrzymią ilość amerykańskich dzieci
.
Kwiecień ogłoszono miesiącem autyzmu i mam zaszczyt dołączyć do rodziców, rodzeństwa, dziadków, nauczycieli szkolnictwa specjalnego, pracowników opieki medycznej i opieki społecznej w szerzeniu świadomości o rosnącej grupie osób dotkniętych problemem autyzmu.
Kiedy byłem dzieckiem, praktycznie nie słyszało się o autyzmie. W latach osiemdziesiątych ciężko było spotkać kogoś, kto znałby osobę z tym schorzeniem. W latach dziewięćdziesiątych zaś wybuchła prawdziwa epidemia autyzmu. W przeciągu zaledwie mojego życia częstotliwość występowania zaburzeń ze spektrum autyzmu wzrosła od niezwykle rzadkiego schorzenia do – według danych CDC – choroby występującej u 1 na 50 dzieci w wieku szkolnym. Jeśli chodzi o chłopców w wieku szkolnym, zapada na nią 1 na 33.
19 grudnia 2006 r. wysiłki podejmowane w celu powstrzymania tej epidemii doprowadziły do podpisania przez Prezydenta George'a Busha dwupartyjnej ustawy o zwalczaniu autyzmu. W przyszłym roku będę pracował wraz z moimi kolegami i społecznością osób dotkniętych problemem autyzmu nad nową wersją tego programu. Chociaż komisja ds. koordynowania działań przeciwko autyzmowi co roku tworzy plan strategiczny zwalczania tej choroby, miliardy dolarów przeznaczonych na ten cel nie są inwestowane równomiernie na badania czynników genetycznych, epigenetycznych i środowiskowych. Zmuszony jestem zgodzić się z ekspertami zauważającymi, że epidemia autyzmu nie szerzy się z powodów genetycznych. W rzeczy samej, epidemie genetyczne nie zdarzają się. Choć uwarunkowania genetyczne prawdopodobnie odgrywają rolę u wielu osób, u których zdiagnozowano autyzm, konieczne jest poważne rozważenie hipotezy, że na wystąpienie tej choroby może mieć wpływ szereg kluczowych czynników.
Podobnie trudno jest dać wiarę domniemaniom, że częstotliwość występowania autyzmu nie zwiększyła się, a jedynie mamy do czynienia z lepszym diagnozowaniem tego schorzenia. Lepsze narzędzia diagnostyczne nie tłumaczą wzrostu częstotliwości występowania choroby z 1 na 1000 do 1 na 80 dzieci w ciągu trzech dziesięcioleci. Wówczas zresztą mielibyśmy do czynienia z dziesiątkami tysięcy autystycznych czterdziesto-, pięćdziesięcio- i sześćdziesięciolatków, co oczywiście nie ma miejsca. Choć lepsze diagnozowanie może mieć pewne znaczenie, zdrowy rozum podpowiada, że liczba przypadków autyzmu faktycznie rośnie i to z konkretnych powodów.
Nawet jeśli opisuje się przypadki dzieci urodzonych z autyzmem, wielu rodziców podkreśla, że dziecko było zdrowe i rozwijało się normalnie do chwili, gdy jakiś czynnik spowodował regresję, utratę mowy i dotychczasowych umiejętności, cofnięcie się dziecka w rozwoju do punktu sprzed osiągnięcia konkretnych kamieni milowych. Czy przyczyną regresji nie są czynniki zewnętrzne, np. medyczne, albo narażenie na toksyny ze środowiska, takie jak ołów czy rtęć, a może powikłania polekowe w postaci wysokiej gorączki, zapalenia mózgu i drgawek? Musimy znaleźć odpowiedź na to pytanie.
Miałem przyjemność uczestniczyć w posiedzeniu komisji nadzoru i reform rządowych w sprawie działań na szczeblu federalnym dotyczących autyzmu, w listopadzie 2012 r. Było to jedno z najliczniej uczęszczanych posiedzeń spośród wszystkich, w których wziąłem udział od przybycia do Waszyngtonu w 2009 r. Wolne były jedynie miejsca stojące, a publiczność trzeba było przyjmować w dodatkowych pomieszczeniach. Wielu rodziców dzieci cierpiących na autyzm wyczekiwało tego posiedzenia, pragnąc uzyskać jasne i bezstronne odpowiedzi na pytania związane z epidemią.
Jak wielu członków Kongresu, odczuwałem frustrację słuchając gładkich wypowiedzi świadków federalnych, w szczególności świadka CDC, który unikał odpowiedzi i któremu pięć miesięcy zajęło odpisanie na pytania komisji. Przysłana w końcu pisemna odpowiedź była niekompletna i bardzo wymijająca, a do tego świadczyła o całkowitym lekceważeniu tematu przez CDC. Rozczarowało mnie również to, że świadkowie rządu federalnego nie okazali dość uprzejmości, by pozostać do końca i wysłuchać zeznań panelu publicznego reprezentującego organizacje pozarządowe i wyższe uczelnie prowadzące badania na temat zaburzeń ze spektrum autyzmu.
Rodzice, dziadkowie, nauczyciele, pracownicy opieki medycznej i dorośli cierpiący na łagodne formy autyzmu rozżaleni są reakcją rządu na epidemię. Możemy i powinniśmy zrobić więcej.
Wiele osób jest przekonanych, że toksyczne substancje, takie jak tiomersal, który w 50% jest rtęcią etylową, przyczyniły się do szerzenia się epidemii autyzmu i schorzeń neurologicznych. W 2000 r. panowała niemal jednogłośna zgoda, że należy zakazać używania rtęci jako substancji konserwującej w szczepionkach. A jednak do dziś prawie połowa szczepionek przeciwko grypie, zalecanych dzieciom i ciężarnym kobietom, wciąż zawiera rtęć jako konserwant – i nie są to śladowe ilości. Mamy rok 2013! Dlaczego wciąż wstrzykujemy rtęć etylową niemowlętom i ciężarnym kobietom?
Jestem głęboko rozczarowany tym, że CDC i Ministerstwo Sprawiedliwości wolą nie dostrzegać ekstradycji dr Paula Thorsena do naszego kraju w celu postawienia go przed sądem za zorganizowanie wyrafinowanej kradzieży ponad 1 mln dolarów z grantu CDC-Dania. Pieniądze te były przeznaczone na badania przyczyn autyzmu i zaburzeń rozwojowych. Zamiast tego trafiły do prywatnej kieszeni dr Thorsena, który jest głównym autorem 22 kluczowych publikacji CDC na temat autyzmu i zaburzeń rozwojowych.
Przed przybyciem do Kongresu w 2009 r. słyszałem o inicjatywie przedstawicieli społeczności osób dotkniętych problemem autyzmu, działających na rzecz przeprowadzenia retrospektywnego badania porównującego zdrowie dzieci szczepionych i nie szczepionych, w tym występowanie u nich autyzmu i chorób przewlekłych. Przez kolejne cztery lata usłyszałem wiele takich próśb. Podczas przesłuchania zapytałem CDC, czy przeprowadzili takie badanie. Odpowiedzieli, że przeprowadzono dziesiątki badań na temat autyzmu, ale nigdy nie porównano częstotliwości jego występowania u dzieci szczepionych i nieszczepionych. W niedawno opublikowanym przez CDC badaniu porównano wprawdzie dzieci zaszczepione wszystkimi dawkami przewidzianymi w kalendarzu szczepień i szczepione tylko niektórymi z tych szczepionek, z jakichś względów jednak badanie nie uwzględniało dzieci nieszczepionych wcale. Zdrowy rozsądek podpowiada, że celowe byłoby przeprowadzenie takiego badania i w tym tygodniu mam przyjemność zgłosić, przy poparciu koleżanki Carolyn Maloney (reprezentantki Nowego Jorku), wniosek nr H.R. 1757 – projekt ustawy o badaniu bezpieczeństwa szczepień. Chcemy, by Narodowy Instytut Zdrowia przeprowadził retrospektywne badanie zdrowia, z uwzględnieniem autyzmu, dzieci szczepionych w porównaniu z nieszczepionymi. Powinno to dać odpowiedź na stawiane od dziesięcioleci pytanie.
1 na 88 dwunastolatków, 1 na 50 dzieci w wieku szkolnym, czy 1 na 33 chłopców – te liczby są bezspornie za wysokie. Odpowiedzi na pytanie o przyczyny epidemii trzeba szukać wszędzie. Nie możemy pozwolić sobie na to, by szerzyła się dalej. Musimy zbadać każdy możliwy czynnik ryzyka, by ochronić to, co najdroższe na ziemi: nasze dzieci. Musimy też szukać najlepszych sposobów leczenia już autystycznych dzieci."
http://therefusers.com/refusers-newsroom/congressman-introduces-bill-requiring-study-of-autism-rate-in-vaccinated-vs-unvaccinated/#.UspzitLuKn5
Czy aby napewno to wszystko jest wyssane z palca??? wielka mafia farmaceutyczna rzadzi swiatem... niestety w dzisiejszych czasach wazniejszy jest pieniadz od czlowieka. Przeciez jesli pozwolono by spoloczenstwu byc zdrowym i nie chorowac to caly przemysl farmaceutyczny by upadl... Przeciez teraz leczy sie wszystko... zdrowie niestety jest nioplacalne, malo platne... Po co ludzie maja byc zdrowi, trzeba im wynalezc milion schorzen i niech kupuja naiwni... swiat schodzi na psy, a najgorsze w tym wszystkim jest to, ze nie wiele mozna zrobic bo natlukli nam do lbow mnostwo bzdur, w ktore slepo wierzymy
https://www.youtube.com/watch?v=aADmXZc88MQ
Szczepionkowe polio ze stosowanej w Polsce zywej szczepionki OPV JEST ZAKAZNE i MA ZDOLNOSC MUTOWANIA w kierunku wirusa dzikiego. Ci dranie wiedza o tym i wpuszczaja dzieciaki zaszczepione OPV normalnie do szkól, nie informuja rodziców o tym, ze dziecko przez KILKA TYGODNI wydala polio z kalem i zaraza!!! W Polsce kazdego roku notowanych jest kilkadziesiat ostrych porazen wiotkich (ok. 50 !), z czego zapewne opinia publiczna nie zdaje sobie sprawy - za czasów "epidemicznych" wszystko z tego typu objawami bylo kwalifikowane do statystyk jako polio a w latach 90-tych zmienili definicje polio i od tej pory do statystyki wrzucaja tylko przypadki potwierdzone labolatoryjnie - w ten wlasnie miedzy innymi sposób szczepionki "zeradykowaly" polio
Fachowe opracowanie Magdzika publikowane przez PZH jasno mówi, ze PRZED WPROWADZENIEM SZCZEPIEN W POLSCE POWSZECHNY BYL TEN NIEGROZNY TYP POLIO (1), A PO WPROWADZENIU SZCZEPIEN NASTALA EPIDEMIA TYPU 3, CZYLI TEGO NAJGROZNIEJSZEGO, wywolujacego ostre porazenia. Opinia publiczna tez nie wie, ze zakazenie polio NIE OZNACZA KALECTWA jak to sie nam wmawia (!), oraz ze istnieje kilka typów szczepów polio z których tylko jeden (3) moze (ale nie musi !) spowodowac kalectwo - cytat z ponizej przytoczonego opracowania jest na to kolejnym dowodem: "Zakazenia wirusem polio najczesciej przebiegaja bez porazen: bezobjawowo w 90-95% przypadków lub poronnie w postaci goraczki, bólów glowy, objawów zoladkowo-jelitowych w 4-8%."
Oznacza to, ze dla 95% zakazonych polio, ZAKAZENIE TO NIE MA ZADNYCH KONSEKWENCJI (!) zagrozenie (tak samo jak w przypadku szczepien) wystepuje w indywidualnych przypadkach a nie masowo !
PRZEGL EPIDEMIOL 2002;56:519-30 Wieslaw Magdzik Zaklad Epidemiologii Panstwowego Zakladu Higieny Wojskowy Instytut Higieny i Epidemiologii http://www.pzh.gov.pl/przeglad_epimed/56-4/564_01.pdf
"Do 1959 roku zachorowania na poliomyelitis byly powodowane glównie wirusem polio typu 1. W 1960 roku i w dalszych latach stwierdzano w 65% zakazenie wirusem poliomyelitis typu 3 jako konsekwencje zachorowan na porazenne poliomyelitis towarzyszace szczepieniu zwane obecnie potocznie VAPP.
[...] Po wprowadzeniu szczepien zywa szczepionka OPV w 1960 roku zaczeto obserwowac zachorowania na porazenne polio towarzyszace szczepieniu obecnie zwane VAPP powodowane glównie wirusem typu 3.
Zachorowania te staly sie przyczyna wstrzymania w Polsce szczepien doustnych typem 3 od 1961 roku. Do 1967 roku program szczepien przeciw polio uwzglednial jeszcze podanie 2 dawek poliwalentnej szczepionki inaktywowanej typu Salka. Od 1967 roku wycofano to szczepienie. W ten sposób schemat uodpornienia obowiazujacy w Polsce nie uwzglednial od 1961 roku czesciowo, a od 1967 roku calkowicie szczepienia przeciw polio typ 3.
W takiej sytuacji zdecydowano sie w 1968 roku na szczepienie zywa doustna szczepionka przeciw poliomyelitis typ 3 rekomendowana przez SOZ. Po szczepieniu wystapila
epidemia poliomyelitis. Zanotowano ogólem w Polsce w 1968 roku 464 zachorowania i 17 zgonów, 341 zachorowan spowodowanych bylo wirusem typu 3 (73,5%)."
http://www.prweb.com/releases/ASOT/Thimerosal/prweb11598819.htm
tu fajny artykul, tez swiezutki z lutego o tym, ze nieszczepione dzieci sa znacznie zdrowsze od szczepionych:
http://vactruth.com/2014/02/26/unvaccinated-children-healthier/?utm_source=The+Vaccine+Truth+Newsletter&utm_campaign=e6527c9c23-02_26_2014_unvaccinated&utm_medium=email&utm_term=0_ce7860ee83-e6527c9c23-389187758
publikacja naukowa dr Sienkiewicz na temat powiklan neurologicznych. Pani dr pracuje z dziecmi, ktore doswiadczyly NOP:
http://autyzmaszczepienia.files.wordpress.com/2013/04/dr_sienkiewicz__powiklania_neurologiczne_po_szczepieniach.pdf
Publikacja dr Majewskiej, ktora temat szczepien bada wiele lat i proponowala juz nawet program szkolen znacznie korzystniejszy niz ten dzialajacy w PL dzis.
http://prawdaxlxpl.wordpress.com/aktualnosci-2/profesor-maria-dorota-majewska-szkodliwosc-szczepien/
http://vaccgenocide.wordpress.com/tag/nagla-smierc-lozeczkowa/
W koncu dosc drastyczny artykul dr Jaskowskiego, ktory w temacie szczepien tez siedzi juz od lat...
http://sigma.neon24.pl/post/97090,dr-jerzy-jaskowski-dodatki-do-szczepionek-adiuwanty-trucizny
A tu rowniez mozna znalezc wiele ciekawych informacji
http://naturalhealthconsult.wordpress.com/?s=szczepienia
Tylko w 3 krajach europejskich szczepi sie niemowleta w pierwszej dobie zycia nie znajac nawet faktycznego stanu zdrowia dziecka... (czesto powazniejsze choroby wychodza w pierwszych 3 miesiacach zycia dziecka). Dlaczego w krajach gdzie obowiazek szczepien nie jest obowiazkowy jest znacznie mniejsza zachorowalnosc na choroby szczepienne???? Proponuje zerknac na kalendarz szczepien w Szwecji i porownac z PL... Dlaczego polskie dziecko musi dostać cztery dawki szczepionek przeciw błonicy, tężcowi, krztuścowi, hip, podczas gdy szwedzkie dziecko dostaje w tym czasie tylko trzy, w dodatku później? Dlaczego polskie dzieci wszystkie obowiązkowo dostają w pierwszej dobie szczepionkę przeciw żółtaczce, podczas gdy w Szwecji dostają ją tylko dzieci matek z dodatnim wskaźnikiem hbs? Dlaczego dzieci matek z dodatnim hbs dostają w Szwecji szczepionkę z immunoglobuliną, podczas gdy w Polsce dzieci tej immunoglobuliny nie dostają, a z wielu badań wynika, że szczepionka bez immunoglobuliny w takiej sytuacji faktycznie nie działa? I dlaczego dzieci matek z hbs dostają w Szwecji tylko jedną dawkę te szczepionki, a w Polsce wszystkie dzieci bez wyjątki dostają aż 3!?
Czwarta uwaga: nawet jeśli jest w Polsce 100 dzieci z nieznanymi objawami powikłań poszczepiennych np. po szczepionce na polio, co byłoby niewątpliwie tragedią - to w zamian nie ma dwustu albo pięciuset tysięcy kalekich dzieci z porażeniami spowodowanymi przez tą chorobę. A to byłaby tragedia 2000 lub 5000 razy większa.
Piąta uwaga - pewna pani poniżej napisała, że pewien lekarz powiedział: "Choroba jest zdarzeniem losowym, szczepienie jest premedytacją losową (zaplanowanym ryzykiem)". Miał ten pan zapewne minę proroka, gdy wygłaszał taką sentencję. Ja zaś pytam: czy większą premedytacją losową jest niezaszczepienie dziecka, czy wystawienie go na możliwość nabycia ciężkiej choroby ? Nie mówię tu o jakiejś różyczce, w końcu 95 % przebiega łagodnie, a poronione ciąże lub płody z wadami zdarzają się z tego powodu bardzo rzadko, zgony jeszcze rzadziej. Mówię np. o polio.
Szósta uwaga - uważam, że częstość autyzmu (jeśli w ogóle istnieje ten związek) opisana przez pewną panią poniżej jako 1 na 80 szczepień jest wyssana z palca. Proszę o źródło tych informacji.
1. Trudno o wiarygodne opracowania na temat rzeczywistych zagrożen epidemiologicznych, ponieważ często rzetelność opracowań krzyżuje się z interesami koncernów farmaceutycznych.
2. Wszyscy rodzice nieszczepionych dzieci są póki co zadowoleni, bo działa tzw. strategia kokonu. Nieszczepione dzieci są otoczone szczepioną populacją. Wcześniej, czy później zas dojdzie do przełamania tego zabezpieczenia i wtedy ujrzymy na własne oczy, czy warto się szczepić, czy też nie.
Dlaczego nie jest to np. 415 zł lub 425 zł ?
Czy obliczał to ten sam ekonom , który wyceniał ''peke ''?
Tylko w trzech zadupnych krajach Europy (w tym w Polsce!) szczepi się noworodki ! Jesteśmy w tym w towarzystwie Bułgarii i Rumunii !!! Nawet w Czechach szczepienia rozpoczyna się dopiero PO UKOŃCZENIU 2 MIESIĘCY ŻYCIA !!!! I to jest standart w cywilizowanych krajach Europy, że szczepienia rozpoczyna się dopiero po ukończeniu 2-3 miesięcy a nie jak u nas z narażeniem życia w pierwszej dobie !!! Druga sprawa, w cywilizowanej Europie NIE SZCZPI SIĘ MASOWO ANI NA WZW b ANI NA GRUŹLICĘ ! Epidemie gruźlicy sa własnie tam, gdzie są gruźlicze szczepienia masowe !!! Ci zaszczepieni właśnie chorują w czasie emigracji do krajów nieszczepiących na gruźlicę ! - tam statystyki gruźlicy w porównaniu z Polską są szczątkowe, i w dodatku w ponad 80% DOTYCZĄ IMIGRANTÓW CZYLI GŁÓWNIE TYCH ZASZCZEPIONYCH ZE WSCHODU !!! W Polsce ponad 99% zachorowań dotyczy wyszczepionych na gruźlicę TUBYLCÓW a tylko mały promil dotyczy imigrantów !!!!!). We Francji około 1,5 roku temu lekarz zapłacił odszkodowanie w wysokości 3000 euro (!) tylko za to, że nie poinformował przed szczepieniem o możliwości powikłania poszczepiennego w postaci STWARDNIENIA ROZSIANEGO !!! U nas oficjalnie nie udziela się kompletnie żadnych informacji w sprawie ryzyk, czym łamane jest obowiązujące prawo a zgoda na zabieg którym jest szczepienie jest w takiej sutuacji NIEWAŻNA (!), oraz wmawia się oficjalnie nam wszystkim, że jedynym powikłaniem po szczepieniach mogą być odczyny miejscowe !!!! Ludzie, którzy w ten sposób traktują obywateli naszego kraju to ZBRODNIARZE I POSPOLICI PRZĘSTĘPCY !!!!
Część czczepionek zawiera żywe szczepy. Przez 2 tygodnie zaszczepieni sieją wirusami i zarażają inne osoby, m.in. grypą (to stąd te "epidemie") lub polio. W tym ostatnim przypadku zaszczepione dziecko zaraziło ojca, który o mało nie zszedł z tego świata (informacja z tego roku ze szpitala w Lublinie).
Szczepionki dają odporność na kilka lat, choroby wieku dziecięcego - przechorowane w dzieciństwie - dają odporność na całe życie. Im człowiek starszy tym gorzej je przechodzi. Dorośli nie będą więc mieć odporności na choroby, których nie przechorowali, tylko zostali na nie zaszczepieni.
Ci, co mówią, że rodzice sami są zaszczepieni zapominają, że nas szczepili tylko kilkoma szczepionkami a nie dwudziestoma kilkoma w 2 pierwszych latach życia. Kto by tyle wytrzymał.
Starszą dwójkę szczepiłam - oboje mają problemy neurologiczne, w tym jedno autyzm - najmłodszego nie szczepię. I dopiero teraz widzę, jak rozwija się normalne, zdrowe dziecko.
Jak więc widać mam wiele przesłanek na to, żeby nie szczepić swoich dzieci. I żadna kara mnie nie zmusi, żebym naraziła je na takie niebezpieczeństwo. Guzik mnie obchodzi odporność populacyjna, jeśli moje dziecko ma własnym zdrowiem i życiem płacić za tzw "ochronę" kogoś innego.
Panu "doktorowi" głos się przy wzmiance o rzadkich odczynach poszczepiennych załamał. Kiedy moje dziecko tak mówi, wiem, że kłamie. Niestety większość lekarzy - nawet mój własny brat - wierzy w statystyki a nie w fakty.
wyjdzie tylko na zdrowie naszym pociechom .
Nie używam żadnych tabletek na katarki , kaszelki i grypki .
Szczepionki przeciw grypie to bzdura i naciągactwo . Za parę lat będzie trzeba brać
końskie dawki.
Owoce , warzywa , cebula , czosnek to najlepsze lekarstwa i ''szczepionki''.
Jeżeli będziemy dmuchać i chuchać na dzieci ,
trzymać je w szklarniowych warunkach pod sterylnym kloszem
to już dzisiaj zapiszmy je do alergologa , bo za parę lat się niedopchamy .
Dziecko uodparnia się samo na dużo bakterii chorobotwórczych i na wirusy .
Nie panikujmy , jeżeli napije się wody z jeziora np. przy nauce pływania
lub zje nieumyty owoc z drzewa.
Jeżeli dziecko pobrudzi się na spacerze , to też wyjdzie mu to na zdrowie .
Nasze babcie mówiły, że brudne dzieci to zdrowe dzieci .
Oczywiście nie chodzi mi tutaj o brak higieny
bo to jest podstawa zdrowego życia .
.
Jak miałam 24 lata to zaszczepiłam się przeciwko grypie... po tej szczepionce kiepsko się czułam przez kilka tygodni, później byłam przeziębiona. Ledwo wyszłam z przeziębienia to miałam grypę. Po grypie na zakończenie tej jakże miłej serii zachorowałam na ospę wietrzną. Ponad pół roku z życia wyjęte przez jedną szczepionkę. Teraz nie szczepię się na nic.
A co do tej mamy, która nie szczepi bo nie może…… ale się okazało, że do roku czasu szczepiła, to czy durna nie zastanawiała się że dziecko dostało nowotwór w prezencie po tych wcześniejszych szczepieniach, a było ich dość sporo przecież do 1 roku, ja też szczepiłam synka do 1 roku, ale jak widziałam co się dzieje to przestałam………… A zwalanie winy na genetykę to też lekka bzdura, bo nawet naukowo jest udowodnione, że genetyka ma wpływ tylko w kilku %, a reszta czynników to są czynniki środowiskowe, cywilizacyjne i to co temu małemu człowieczkowi wlewamy do jego organizmu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Szanowna Pani Staszewska, wśród Romów jednak, niestety, często panują inne warunki bytowe.
Dzwoniącego lekarza również chciałabym zapytać, czy ma aktualne szczepienia z teraźniejszego kalendarza. Jeśli nie, to w sumie powinien przyjmować pacjentów w maseczce i rękawiczkach lub zamknąć się na kwarantannie. Inaczej jest "egoistą" i "pasożytem immunologicznym".
Są już dowody na to, że ciężkie uszkodzenia mózgu mogą również wystąpić po szczepieniach typu MMR.
W Internecie może Pan powiedział, że nigdy nie widział NOP - a może Pan też kłamie? Może Pan wcale nie jest lekarzem? Czemu mam Panu wierzyć?
Polopirynę się podaje na coś (nie profilaktycznie) i NIE jest przymusowa. Rozumie Pan różnicę?
Czyta Pan swoim pacjentom przed szczepieniem (o ile jest Pan lekarzem) załącznik nr 1 do rozporządzenie ministra zdrowia o NOP? Wyjaśnia im, co oznacza MRC-5 i WI-38 w ulotce? A mówi, jak działa tiomersal, aluminium, formaldehyd itd.? Zgłosił Pan kiedyś NOP, skoro "praktycznie" ich Pan nie ma / zdarzają się "bardzo rzadko" (ale jednak)?
INSTYTUT PSYCHIATRII I NEUROLOGII
Katedra Marii Curie Komisji Europejskiej
Zakład Farmakologii:
Profesor Maria Dorota Majewska – szkodliwość szczepień
INSTYTUT PSYCHIATRII I NEUROLOGII
Katedra Marii Curie Komisji Europejskiej
Zakład Farmakologii
http://prawdaxlxpl.wordpress.com/aktualnosci-2/profesor-maria-dorota-majewska-szkodliwosc-szczepien/
Rodzice dzieci, które były szczepione nie powinni się martwić, ponieważ zgodnie z tym, co głosi SANEPID i firmy farmaceutyczne (dla których jest to wielki biznes) szczepione dzieci są bezpieczne. A jeżeli nie są bezpieczne i mogą zachorować, to po co w ogóle szczepić?
Czy są jakieś dane obrazujące zachorowalność na choroby, na które się szczepi, w stosunku do ilości dzieci szczepionych? Konkretnie, ilość zachorowań a ilość dzieci nieszczepionych. Ciekawe jak to wygląda nie tylko w Wielkopolsce, ale w całej Polsce.
Jeżeli lekarz podejmuje leczenie pacjenta, to podejmuje również ryzyko popełnienia błędu i ewentualnych jego następstw i często ponosi odpowiedzialność za błędy lekarskie. W przypadku szczepień takiej odpowiedzialności nie ma. Może trzeba wprowadzić odpowiedzialność firm farmaceutycznych czy sanepidu czy wojewody czy lekarza za powikłania? A jest ich mnóstwo, tylko nikt nigdy oficjalnie nie mówi, że to powikłania poszczepienne.
Jest to wielki biznes. Wystarczy wspomnieć głośną sprawę ptasiej grypy, kiedy ówczesna pani minister była z każdej strony bombardowana żeby kupić szczepionki. Nie dała się i dobrze, były masowe zgodny?
Proszę zauważyć, że raz po raz jest przez media nagłaśniania jakaś grypa (ptasia, świńska cz zwykła) i wtedy z aptek znikają wszelkiego rodzaju szczepionki, a że polskie społeczeństwo to lekomani to wszyscy wiedzą. Podatny grunt z tych Polaków.
Skoro SANEPID i NFZ i Ministerstwo tak troszczą się o nasze dzieci i chcę je szczepić, żeby zabezpieczać przed chorobami (których swoją drogą jest bardzo mało), to może trzeba się zacząć troszczyć o wszystkich, którzy jedzą chemię we wszystkich ogólnodostępnych produktach żywnościowych? Bo przecież to m.in. przez złe jedzenie jest tyle nowotworów. Zamknąć wszystkie fastfoody? Nie! Szczepionki na nowotwory, już są i będzie ich więcej! Kpina!
Może trzeba inaczej podejść do chorób typu katar, grypa? Organizm potrzebuje się oczyścić i walczyć z chorobą, a nie gripexy, coldrexy i inne badziewia. Kłania się też medycyna naturalna.
Po co organizm ma walczyć? Lepiej pigułka... Po co warzywa, ruch na powietrzu... na wszystko będzie pigułka...
Masakra! a Polacy wierzą w to i kupują... kupują... kupują...
Dlaczego w polsce szczepi sie przeciw gruźlicy, skoro pól europy już tą szczepionkę wycofało z powodu nieskutecznosci?
Dlaczego W Anglii wsród obowiazkowych szczepionek nie ma WZWB a nasze dzieci dostają ją 4 krotnie?
Kto na tym zarabia, skoro pacjent traci (zdrowie, odpornosc)?