Przekonał się o tym pan Paweł z Poznania, który w zeszły czwartek miał wypadek. Jechał prawidłowo i został na ulicy Grunwaldzkiej potrącony przez samochód. Według relacji mężczyzny, policjant zajmujący się sprawą powiedział na miejscu kilka nieprzyjemnych słów, spośród których dwa można zaliczyć do wulgaryzmów.
Nieuważni kierowcy to jednak nie jedyna przykra niespodzianka, jaka może spotkać rowerzystów. Zdarzają się też... donice.
Więcej szczegółów można usłyszeć w poniższym materiale dźwiękowym.
W zeszłym roku na kilka tysięcy interwencji funkcjonariuszy Komendy Miejskiej w Poznaniu, tylko w siedmiu przypadkach złożono skargę na policjantów, sugerującą, że zachowywali się nieodpowiednio czy wulgarnie. Policja przekonuje, że to incydenty, a każdy jest dokładnie badany. W przypadku potwierdzenia zarzutów - wobec policjantów mogą być wyciągane konsekwencje.
Czy możliwa jest harmonia i zgoda między rowerzystami a kierowcami? Jak to w życiu - są kierowcy dobrzy i słabi. Podobnie jest w przypadku rowerzystów. Pozostaje tylko pytanie: co się stanie, gdy słaby rowerzysta trafi na słabego kierowcę?
Jako przykład podam ul. Święty Marcin na odcinku od Zamku w kierunku Kaponiery. Tam droga rowerowa jest puszczona pomiędzy pasami samochodowymi. Jadąc samochodem, żeby zmienić pas ruchu z lewego na prawy trzeba przeciąć drogę rowerową co stwarza zagrożenie dla rowerzystów.
Na modernizację Kaponiery wydano miliony złotych i wiele lat pracy. Jednak projektanci nie potrafili stworzyć bezpiecznych rozwiązań na tym newralgicznym i ruchliwym odcinku drogi.