Lelonkiewicz podkreśla, że przez bujną roślinność kierowcy nie mają możliwości, aby zobaczyć, że rowerzysta zbliża się do przejazdu, a sami rowerzyści nie zachowują tam szczególnej ostrożności.
"Apeluję do zarządcy drogi, aby ustawił dla rowerzystów znak STOP lub ustąp pierwszeństwa przejazdu" - mówi Jerzy Lelonkiewicz.
Widziałem tu kilka zdarzeń drogowych. Całe szczęście, że nie były śmiertelne. W sytuacji skrajnej, można by się zastanowić, bo tutaj miejsca jest dosyć, żeby zrobić z barierek zygzaka, żeby rowerzysta był zmuszony do działania w swoim własnym interesie, a nie liczył na to, że tir się zatrzyma. Co z tego, że tir będzie winny, jak to rowerzysta będzie nieboszczykiem
- mówi Lelonkiewicz.
Część rowerzystów, poruszających się tą ścieżką rowerową, zgadza się z punktem widzenia Lelonkiewicza. Podkreślają, że widoczność rowerzystów jest w tym miejscu bardzo ograniczona, a po zmroku niemal zerowa.
Lelonkiewicz dodaje, że w podobnych, niebezpiecznych dla rowerzystów miejscach w Zielonej Górze ustawiono znaki STOP, zmuszające rowerzystę do zatrzymania się przed przejazdem, co spowodowało drastyczny spadek wypadków.