Z nieoficjalnych informacji wynika, że fabryka Volkswagena może powstać we Wrześni. Reporter Radia Merkury usiłował zasięgnąć informacji na ten temat, u źródła:
Rozmowa R. Regulski – burmistrz Wrześni Tomasz Kałużny o
inwestycji VW we Wrześni.
RR - Czy we Wrześni powstanie fabryka VW?
TK - Nie mam pojęcia.
RR - Ale radni podejmowali stosowne uchwały, które mają
przygotować grunt pod dużą inwestycję, prawda?
TK - Mamy około 50-60 planów zagospodarowania pod różne duże
inwestycje, więc to był jeden z planów. Jeden z sześćdziesięciu.
RR - A planuje pan jakieś spotkanie z przedstawicielami
koncernu VW?
TK - Nie, nie planuję.
RR - Nie wiem, jak z panem rozmawiać.
TK - Ja tylko odpowiadam na pytania.
RR - A dlaczego radni podejmowali tę uchwałę teraz właśnie
na końcu listopada?
TK - Przedłożyłem radnym ze względu na to, że potrzebny
byłby nam obszar taki większy, bo mamy… kończą się nam tereny…. Przeważnie zresztą są w kawałkach
do 20 ha a czasami zdarzają się inwestorzy, którzy przyjeżdżają i szukają większego obszaru.
RR - Na stronie Głosu Wielkopolskiego czytam przytoczone
pana słowa wypowiedziane dla portalu nowawrzesnia.pl …
TK - To jest przekłamanie!
Czytałem to, ale ja nie mówiłem nic do portalu nowawrzesnia, tylko dziennikarz portalu był na sesji i zacytował moje słowa,
nawet nie wiem czy dosłownie. A jakby je pan zacytował?
RR - „Od kilku miesięcy prowadzimy rozmowy z potencjalnym
inwestorem, który jest zainteresowany lokalizacją swojej fabryki na tym terenie. Będzie
potrzebował około 200 hektarów”
TK - No tak! Można tak powiedzieć, bo takie rozmowy
prowadzimy z kilkoma, przynajmniej dwoma inwestorami, i to też trochę jest przekręcone, bo nawet tam
powiedziałem, że nie prowadzimy rozmów bezpośrednio z inwestorem, gdyż nie znamy go, nie
chce się ujawnić, tylko prowadzimy rozmowy z firmą która ich reprezentuje.
RR - I pan nie wie, czy ta firma reprezentuje właśnie Volkswagena?
TK - Nie wiem.
RR - Ale pan zagadkowy!
TK - Bo nie chcę stracić inwestora.
RR - Ale nawet jeśli prowadzicie rozmowy przez firmę
pośredniczącą i jeżeli pan rzeczywiście nie wie, kogo ona reprezentuje – czy można mówić, że reprezentuje
branżę samochodową?
TK - Chyba nie użyli tej… Nie! Nie!
RR - To to są rozmowy na takim poziomie abstrakcji
prowadzone? No bo rozumiem, że oni chcą ustalić czy dany teren nadaje się do produkcji tego czegoś
konkretnego, co chcą produkować?
TK - To znaczy to oni odpowiadają za to, że klientowi dobrze
lub źle ocenią daną ofertę, nie?
RR - I naprawdę to nie jest taka rozmowa, że „oni chcą
produkować samochody”?
TK - Nie. Nigdy nie
padło takie słowo.
RR - No bardzo pan tajemniczy, panie burmistrzu. Szkoda. I
to jest pana wada, z punktu widzenia mojego, czyli dziennikarza.
TK - Ale z punktu widzenia tego, żebyśmy mieli tego
inwestora, to jest zaleta.