Jak tłumaczy, w starym popsuł się silnik i jego wymiana byłaby zbyt droga. Opozycja wytyka staroście rozrzutność, bo jak wyliczają radni, różnica między naprawą a zakupem, to 120 tysięcy złotych. Starosta poznański Jan Grabkowski, mówi że zakup nowego służbowego auta i tak planował w przyszłym roku ale okazało się, że w starym samochodzie trzeba wymienić silnik. - Stary samochód jest warty około 58 tys. zł, wymiana silnika - według wstępnej wyceny to 30 tys. lub więcej - mówi.
Dlatego inwestycje trzeba było przyspieszyć. Z tymi argumentami nie zgadza się opozycja. Jak mówi Filip Żelazny zakup nowego samochodu za 150 tysięcy złotych to rozrzutność. - Wydatek 150 tysięcy to dużo więcej niż 30 tys. zł. Dowiedziałem się też, że jest to pięcioletnie auto, a to znaczy, że wcale nie jest stare - dodaje.
Przez pięć lat służbowe auto starosty przejechało ponad 160 tysięcy kilometrów. Stary samochód zostanie sprzedane bez naprawy, a pieniądze ze sprzedaży trafią do budżetu. Poprzednio starosta jeździł Skodą Superb, a wyborze nowego zdecyduje przetarg.
Anna Skoczek/mk/int
Po drugie - to jeśli coś się dzieje z silnikiem, to w pierwszej kolejności należałoby zrobić remont kapitalny, a nie wymianę silnika.
Po trzecie - dziennikarze powinni trochę podrążyć temat, dlaczego tak młody samochód z całkiem nie dużym przebiegiem uległ tak poważnej awarii, że trzeba wymieniać silnik. Czy zostały dochowane terminy przeglądów, czy naprawy były wykonywane na czas, czy było ono właściwie eksploatowane.
A po czwarte - to po nowym roku zaczynają się wyprzedaże więc warto poczekać 2-3 miesiące, by zaoszczęśdzić kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Prosimy o nieużywanie dużych liter - to b. przeszkadza. Takie posty będą wygaszane. Redakcja