W placówce przy Grunwaldzkiej zamknięto oddział wewnętrzny. - Powodem jest wykrycie wirusa u pielęgniarki i pacjenta - mówi Anna Pawłowska z poznańskiego Sanepidu.
Na ten moment objęliśmy kwarantanną 14 osób, pewnie liczba się zwiększy, zarówno osoby z personelu, jak też pacjenci. Ustalono, że część pacjentów z kontaktu zostanie przekazana do szpitala jednoimiennego, część pozostanie na oddziale wraz z personelem, który będzie zapewniał opiekę tym pacjentom, którzy odbywają izolację w szpitalu.
W szpitalu najpierw zachorowała pielęgniarka. Źle zaczęła się czuć podczas dyżuru. Test potwierdził zakażenie.
Koronawirus pojawił się także na psychiatrii w szpitalu imienia Jonschera. - Tam testy wykryły go u trzech osób - jednej z personelu i dwójki pacjentów - mówi Anna Pawłowska z poznańskiego Sanepidu...
Tam zaczęło się od przypadku hospitalizowanego dziecka, które w wywiadzie miało pobyt w Hiszpanii. Oczywiście szpital wykonywał badania kontrolne i pierwszy wynik był ujemny. Niestety po czterech dniach hospitalizacji w jednym z kolejnych badań wyszły wyniki dodatnie. Dziecko zostało oczywiście od razu przeniesione na oddział zakaźny, covidowski.
Prawdopodobnie następstwem tej sytuacji było zakażenie osoby z personelu i 18-letniej pacjentki, który została przeniesiona na oddział psychiatryczny dla chorych na COVID.
W szpitalu HCP w Poznaniu, gdzie do tej pory było największe ognisko, liczba zakażonych wzrosła do 40-u. Zachorowała salowa z oddziału chirurgii. To ognisko jest już wygaszane, w samym szpitalu liczba zakażonych nie rośnie już tak dynamicznie. Wśród 40-u zakażonych osób jest jednak kilku pacjentów, którzy już wcześniej zostali wypisany ze szpitala HCP, a to, że są zakażeni okazało się dopiero, gdy trafili do innych placówek medycznych.