Auta musiały zjeżdżać mu z drogi. Kierowca Volkswagena w końcu zjechał na pobocze, stracił panowanie nad pojazdem, wpadł w poślizg i wjechał do przydrożnego rowu. Mężczyźni, którzy za nim jechali, zatrzymali pijanego kierowcę i wezwali policję.
Pirat próbował się z nimi dogadać. Jednak nie dali za wygraną. Okazało się, że miał prawie 2,5 promila alkoholu. Grozi mu do dwóch lat więzienia i utrata prawa jazdy na 10 lat.