Koncert nr 444. Faure i inny Czajkowski


Pojawia się jednak pytanie skąd urzędnicy w ogóle wiedzą, że dzieci rodzą się w nieformalnych związkach? Jak tłumaczy Krzysztof Konarski z poznańskiego Urzędu Stanu Cywilnego widać to po kolejce do działu urodzeń. Tłum jest duży, bo pewne sprawy trzeba załatwić w dwie osoby.
Rocznie jest 3 tysiące takich zgłoszeń. To jedna piąta ze wszystkich zarejestrowanych w ciągu roku urodzeń. W Poznaniu wzrasta też liczba par, które żyją ze sobą, zakładają rodziny, ale odkładają w czasie zawarcie związku małżeńskiego. Jak przyznają urzędnicy część z tych par wraca po latach do urzędu, by w końcu zarezerwować termin ślubu.