Dzień Żołnierzy Wyklętych - bez prezydenta

Mieszkańcy Starego Rynku walczyli, żeby cisza nocna obowiązywała od godziny 22.00. Restauratorzy chcieli zamykać je o godzinie 2.00 nad ranem. Ostatecznie zaproponowano rozwiązanie kompromisowe. W tygodniu ogródki piwne mogą działać do północy, w weekendy dwie godziny dłużej.
Przed nami w tym roku w Poznaniu liczne uroczystości i obchody - z tego powodu miasto liczy na być może większy ruch turystyczny. Każdy turysta na pewno pójdzie na Stary Rynek - i co tam zobaczy? Państwa zdaniem zachwyci się czy przestraszy?Mieszkańcy Starego Miasta mają dość bałaganu i hałasów, przede wszystkim głośnych zabaw w ogródkach sezonowych, w których imprezy trwają cały tydzień, przez 24 godziny na dobę. I dlatego poprosili miejskich urzędników, żeby ograniczyć godziny ich otwarcia. Mieszkańcy zaproponowali, by ogródki zamykano o godzinie 22.00.
Ta propozycja wzburzyła restauratorów, dla których takie ograniczenia równa się potężne straty finansowe. I w ten sposób spróbowano salomonowego rozwiązania konfliktu - żeby w tygodniu ogródki były czynne do północy, a w weekendy do godziny 2 nad ranem. Adam Henclewski, właściciel jednej z kamienic na Starym Rynku mówi, że propozycja zamykania ogródków piwnych o 22.00 jest absurdalna. Powinniśmy wzorować się na innych europejskich miastach.
Pojawiają się zastrzeżenia wobec policji - czy na Rynku jest za mało policji i to policji za mało surowej? Jeśli posypią się: mandat za mandatem i kolegium za kolegium, to czy bawiący się dziś bez zahamowań, nauczą się kultury? Dlaczego zabawa u nas musi kojarzyć się z rozrabianiem? - Klatki schodowe w kamienicach na Starym Rynku po weekendzie wyglądają i pachną strasznie - mówi Magdalena Ratajczak-Szczerba, stowarzyszenie Stary Rynek. Na rynku i w okolicach też się mieszka, ale jak tu spać, kiedy obok jest całonocna dyskoteka? W okresie letnim imprezowanie w ogródkach trwa cały tydzień, całą dobę. Jej zdaniem ograniczenie godzin działania ogródków oznacza spokojniejsze życie dla mieszkańców.
Jak pogodzić wodę z ogniem? Z jednej strony staromiejskie rynki i ogródki piwne to na całym świecie miejsce odpoczynku, biesiadowania i zabawy. Ale z drugiej, to także miejsce zamieszkania. W Poznaniu bardzo chcemy, żeby ludzie wracali do mieszkania w śródmieściu. Po za tym Stary Rynek to przecież najważniejsza wizytówka Poznania - czy nad ranem rzeczywiście nią jest?
Jak reagują właściciele lokali, kiedy mieszkańcy zwracają im uwagę, że jest zbyt głośno? "Pani może się wyprowadzić" - cytuje Magdalena Ratajczak-Szczerba, ze stowarzyszenia Stary Rynek. Jak pogodzić przywilej zabawy z prawem do spokojnego życia - przecież na całym świecie ludzie mieszkają w centrum miasta, przy rynkach.
Trzeba zmieniać nawyki tych, którzy uważają, że zabawa na Starym Rynku to zabawa bez zahamowań - zgodnie z zasadą "hulaj dusza, piekła nie ma". Rada Osiedla Stare Miasto od lat apeluje o zwiększenie na starówce liczby patroli policji i straży miejskiej, mówi Andrzej Rataj.
Co da zmiana godzin otwarcia ogródków na poznańskim rynku? Czy późną porą jest tam niebezpiecznie? Jak pogodzić przywilej zabawy z prawami mieszkańców do spokoju? Kto psuje atmosferę na Starym Rynku? Jak ją można naprawić?
Anna Skoczek/as/jb