NA ANTENIE: Pół na pół
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Kolejki, aby dopisać się do rejestru wyborców

Publikacja: 16.10.2018 g.10:30  Aktualizacja: 16.10.2018 g.15:55 Magdalena Konieczna
Poznań
Jak sprawdziła nasza reporterka na załatwienie tej sprawy trzeba było czekać co najmniej godzinę.
received_110615213179922 - Magdalena Konieczna
/ Fot. Magdalena Konieczna

Wczoraj zainteresowanie było tak duże, że momencie zamykanie urzędu na obsługę czekało jeszcze ponad sto osób. Dziś od wczesnego rana wyborcy znów ustawili się w kolejce.

- Wszystko działa bardzo sprawnie z tego, co zauważyłam, ponieważ jest tutaj utworzone osobne stanowisko, gdzie pani wszystko tłumaczy. Można też pobrać wniosek. Zauważyłam też, że ludzie oddają numerki, czyli sami sobie pomagają. Jeżeli ktoś zrezygnuje z czekania, oddaje tutaj numerek, więc można podejść zapytać czy jest wcześniejszy numerek. Mam 137 numerek, a wszedł właśnie 47, więc podejrzewam, że troszeczkę będziemy czekać. Mam około dwóch godzin tak, że mogę czekać, więc liczę na to, że mi się uda. To moje pierwsze podejście. Wiele rzeczy robię na ostatnią chwilę, również to – mówią oczekujący.

Do rejestru wyborców dopisują się osoby, które od lat mieszkają i pracują w Poznaniu, ale nie są tu zameldowane. Przed poprzednimi wyborami samorządowymi do rejestru dopisało się 460 osób. Urzędnicy szacują, że w tym roku może ich być nawet dziesięć razy więcej. Tylko wczoraj dopisali prawie pół tysiąca wyborców. - Większy ruch zaczął się przed tygodniem - mówi dyrektor Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta Bartosz Pelczarski.

- Ten wzrost jest tak ogromny, że nie byliśmy się w stanie na to przygotować. My byliśmy gotowi na dwukrotny wzrost liczby wyborców, ale nie dziesięciokrotny. Zwykle rejestrem wyborców zajmują się trzy osoby, w tej chwili wszystkimi sprawami wokół wyborów zajmuje się już ponad trzydzieści osób. Przed wejściem jest stanowisko, gdzie można pobrać wszystkie dokumenty tak, żeby podchodząc do okienka już te wszystkie dokumenty były wypełnione, żeby ten czas obsługi był możliwie najkrótszy. Przy czym czas oczekiwania to w tej chwili jest już w granicy godziny, półtorej, czasami dwie – tłumaczy.

Dziś urzędnicy chcą przyjąć wszystkie osoby, które do 15.30 pobiorą numerek. O tej godzinie system się wyłączy, ale mieszkańcy, którzy będą w poczekalni z numerkiem zostaną obsłużone.

Sporo osób w ostatnich dniach także melduje się w Poznaniu. Urzędnicy apelują, by korzystać z punktów na Dębcu i przy ulicy Gronowej. Dzięki temu pracownicy w sali obsługi przy Libelta będą w stanie obsłużyć więcej wyborców dopisujących się do rejestru.

-------------------------------------------

Według szacunków urzędników w tym roku może to zrobić w stolicy Wielkopolski nawet ponad 4 tysiące ludzi - dziesięciokrotnie więcej niż przed poprzednimi wyborami samorządowymi. - W wielu polskich miastach zdarzało się, że w sytuacji gdy wynik wyborczy mógł być rozstrzygnięty stosunkowo małą liczbą głosów, przyszli wójtowie czy burmistrzowie zachęcali wyborców do zapisywania się do rejestru wyborczego na ich terenie - mówi politolog z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, dr Jacek Pokładecki. 

Dodaje, że dziś mamy z tą praktyką do czynienia na skalę masową. - Słyszałem, że w Warszawie, w ostatnim czasie było to ileś tysięcy osób, które właśnie w ten sposób tak działały. Z formalnego punktu widzenia takie działanie jest możliwe, dopuszcza to kodeks wyborczy, ale jest też ta warstwa nieetyczna - że dopisywanie się nie jest podyktowane konkretną sytuację bytową wyborcy, ale to działanie ma na celu wzmocnić jakiegoś kandydata wzmocnić. Jeśli tak to jest to sytuacja dwuznaczna - mówi politolog.

Jak dodaje Pokładecki, kiedyś politycy zastanawiali się nad zmianą prawa. Pomysł był taki, żeby prawo głosowania na danym terenie wyborca nabywał dopiero po określonym czasie zamieszkania w konkretnej gminie. - Tak jest np w Szwajcarii, gdzie ten czas to nawet 6 miesięcy - dodaje Jacek Pokładecki. Jak jednak zaznacza, prawodawcy odeszli od tej koncepcji. W jego ocenie ostatnie dni przed wyborami są kluczowe, zwłaszcza, w kontekście ostatnich sondaży przedwyborczych. Niestety - jak dodaje - na ostatniej prostej mogą też pojawiać się polityczne ciosy poniżej pasa, czyli tak zwana brudna kampania.

https://radiopoznan.fm/n/9YP7uK
KOMENTARZE 1
ciekawy 16.10.2018 godz. 12:18
W Poznaniu mamy mnóstwo przyjezdnych zapraszanych przez PIS z Ukrainy i to w dużej mierze oni się dopisują. Osobiście nie sądzę aby byli to wyborcy Jaśkowiaka.