Mężczyzna, który podawał się za pośrednika, zabrał pieniądze od dowódcy batalionu i zniknął. Przy próbach kontaktu telefonicznego, wymyślał przeróżne historie. Przekonywał, że został napadnięty i stracił pieniądze. Później mówił, że został postrzelony i trafił do szpitala.
Poznańscy policjanci ustalili, że gdzie przebywa złodziej. W jego zatrzymaniu uczestniczyli antyterroryści, bo funkcjonariusze wiedzieli, że mężczyzna ma broń.
Zatrzymany usłyszał zarzut przywłaszczenia pieniędzy. Przyznał się do winy. Ma dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju, musiał wpłacić poręczenie majątkowe i musi oddać skradzione pieniądze. Grozi mu do 5 lat więzienia.