Cena zboża - rolnicy raczej zadowoleni

Wybuch był tak silny, że z ram wyleciały szyby, uszkodzona została też konstrukcja budynku. Jak zgodnie mówią policjanci i strażacy, to cud że nikt nie zginął. Na razie wiadomo tyle, że 37-latek, w jednym z pomieszczeń przechowywał butle z gazem. W chwili eksplozji mężczyzna coś przy nich robił. Co? Nie wiadomo. W ciężkim stanie przewieziono go do jednego z poznańskich szpitali.
Jak dowiedział się reporter Radia Merkury, poparzenia sięgają 70-80 procent powierzchni ciała. W domu było też dwoje dzieci. Jednak 15-latkowi i trzyletniemu chłopcowi nic się nie stało. Na miejscu wciąż pracują biegli, którzy próbują ustalić przyczyny wybuchu. Władze Opalenicy szykują mieszkanie zastępcze.