Koziołki w strojach świątecznych


Operator dźwigu miał 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Mówił, że wypił w powypadkowym stresie. Jednak wstępne badania retrospektywne zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu i we krwi temu zaprzeczają. - Mężczyzna w momencie wypadku miał około dwóch promili - powiedziała Radiu Merkury rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus. - Podejrzany został przesłuchany i usłyszał zarzuty popełnienia przestępstwa polegającego na spowodowaniu katastrofy budowlanej, której następstwem jest śmierć człowieka. Zdaniem biegłego, który wykonywał badania, operator był pod wpływem alkoholu już wtedy, gdy kierował dźwigiem - wyjaśnia.
Teraz prokuratura czeka na szczegółową opinię biegłego. Według naszych ustaleń, mężczyzna nie chciał składać wyjaśnień. Nie zgodził się też na udział w eksperymencie procesowym na miejscu zdarzenia. Jeszcze w środę prokuratura skieruje do sądu wniosek o areszt. Więcej o wypadku tutaj.