Biegły uznał, że analizowana strona internetowa ukazywała się periodycznie, świadczy o tym duża regularnośc publikowania nowych informacji i komentarzy - i zdaniem biegłego wikiduszniki to jednak prasa.
Wtedy tę opinię podważyła mecenas Agnieszka Wardak i wykazywała, że biegły pomylił publikację z aktualizacją i nie napisał, czy sprawdził, czy ta ostatnia nie jest automatyczna.
Mecenas podważyła też argumenty na mierzenie popularności strony liczbą odsłon: "ja sama przeglądałam ją ostatnio z dwieście razy" - powiedziała Wardak. Mimo sprzeciwu oskarżyciela publicznego sąd postanowił przeprowadzić dowód z uzupełniającej opinii biegłego." W związku z tym wyrok nie zapadł. Sąd w Szamotułach wyznaczył kolejną rozprawę na 12 stycznia.
Smaku sprawie dodaje fakt, że na podstawie artykułu z 1984 roku opozycjonista już raz został skazany - 30 lat temu w PRL-u.