Twierdzą, że szefowa resortu nie wywiązuje się z przedwyborczych zapowiedzi godnych podwyżek dla pracowników oświaty. Przewodnicząca oświatowej Solidarności w Wielkopolsce Izabela Lorenz-Sikorska na dowód pokazuje paski nauczycielskich wypłat.
- Tam jest 1600 złotych, 2 tysiące, 3 tysiące, to są już górne zarobki nauczycieli dyplomowanych. To są paski konkretnych ludzi, mówimy o kwotach przelewanych na konta, ale jest tam też zaznaczona kwota brutto. Lepiej wykładać chemie w markecie, niż w szkole i to jest tragedia - podkreśla.
Minister Anna Zalewska odpiera zarzuty Solidarności. Mówi, że postulaty związkowców są sprzed ponad pół roku i przez ten czas wiele się zmieniło. Od nowego roku nauczyciele dostaną drugą z trzech transz podwyżek. Do kwietnia minister czeka na propozycję zmian do kryteriów ocen nauczycieli. Kolejne postulaty „Solidarności” też są już nieaktualne, twierdzi Anna Zalewska.
- Po pierwsze nie ma już regulaminów i sztywnych, szczegółowych kryteriów, a pracujemy nad zapisami, które będą satysfakcjonować związkowców. Biurokracja, również odpowiadamy, to nie są zdarzenia które mogą się zadziać w ciągu jednego tygodnia. Mam nadzieję, że te rekomendację będą gotowe w pierwszym semestrze - dodaje,
Minister edukacji narodowej Anna Zalewska deklaruje też, że zawsze chętnie spotka się z przedstawicielami związków zawodowych, by porozmawiać o tym, w jaki sposób polepszyć sytuację w oświacie.