Mapa lotnicza, z której korzysta grupa, wskazuje, że schron na Łazarzu powstał w 1944 roku. Wejście ukryto po wojnie pod betonowym kwietnikiem.
Informacje z mapy różnią się jednak od tego, co odkrywcy zastali na miejscu.
"Mamy kolejną tajemnicę do wyjaśnienia" – mówi rzecznik prasowy Poznańskiej Grupy Eksploracyjnej, Mikołaj Rembikowski.
Według zdjęć lotniczych z okresu drugiej wojny światowej, wykop zrobiony jest pod duży schron, czyli tych sekcji korytarzowych jest co najmniej cztery. W schronie, do którego weszliśmy, jest tylko jedna sekcja. Co ciekawe, jest ona oryginalnie zakończona, tak jakby Niemcy planowali tylko jeden korytarz tego schronu.
"Na mapie są dwa wejścia. Musi być tam coś jeszcze" – dodaje Mikołaj Rembikowski i zapowiada powrót odkrywców do schronu.
Podobnie jak w blisko 60 innych przeszukanych w Poznaniu schronach, również w tym obok przychodni na Kasprzaka nie znaleziono żadnych przedmiotów. Była w nim jedynie gazeta z 1964 roku. To oznacza, że najprawdopodobniej od tego czasu schron pozostawał zamknięty.