W tamtejszej bazylice stanęło około 120 pocztów sztandarowych, a w nabożeństwie udział wzięło prawie 5 tys. pielgrzymów. "Módlcie się o jedność i o odnowę serc i tej ziemi" - zaapelował do związkowców kustosz licheńskiego sanktuarium, ks. Janusz Kumala.
- Nie jest źle, ale strzeżonego Pan Bóg strzeże - komentuje ten apel uczestniczący w uroczystościach Wiceminister Spraw Zagranicznych - Jan Dziedziczak.
- Powinniśmy w tym wymiarze indywidualnym i społecznym pracować nad tym, aby Polska, mimo różnych spojrzeń na to, jak nasz kraj urządzać - była jednością, żebyśmy potrafili normalnie tworzyć społeczeństwo, wspólnotę - dodawał Dziedziczak.
Jednym ze związkowców, który od dwudziestu lat przyjeżdża na pielgrzymkę jest Andrzej Wysocki. W Stoczni Gdańskiej pracował razem z Lechem Wałęsą. To smutne, ale Solidarność się starzeje, mówi pan Andrzej.
- Solidarność to tradycja naszego pokolenia. Młodzi tak nie bardzo na to patrzą - wystarczy zobaczyć w pocztach sztandarowych. Trzeba młodych werbować a tu sami starsi jesteśmy - aż przykro na to patrzeć - dodawał związkowiec.
Zapytaliśmy ministra i związkowca o słowa byłego przewodniczącego - Lecha Wałęsa podczas niedawnej wizyty we Francji powiedział, że Europa potrzebuje świeckiego dekalogu.
- To jest bardzo smutna wypowiedź. Wspólnota Europejska to głęboko chrześcijański twór. Teraz, te wypowiedzi negujące ten sposób myślenia to przykład na smutną drogę byłego przewodniczącego - mówi Jan Dziedziczak.
Andrzej Wysocki jest bardziej radykalny. - Nasz Wałęsa "Bolek" niech się ugryzie w język i niech powie jak to z nim naprawdę było, wtedy będzie zgoda między związkowcami, bo ludzie jednak są podzieleni - mówił Wysocki.
Po mszy w bazylice związkowcy złożyli kwiaty i modlili się też pod pomnikiem patrona Solidarności - ks. Jerzego Popiełuszki.