W audycji prowadzonej przez dziennikarza stacji, Piotr Głowski mówił o tym, jak rozwija się Piła. Program powstał z inicjatywy Urzędu Miasta, który za produkcję i emisję jednego odcinka płaci ponad 2.700 złotych. Konkurenci w wyścigu do prezydenckiego fotela uważają, że zbieżność z rozpoczęciem kampanii wyborczej nie jest przypadkowa. Marcin Porzucek z Prawa i Sprawiedliwości: - Oczywiście uważam, że pan prezydent Piotr Głowski, wykorzystując swoją pozycję w Urzędzie Miasta, zlecił ten program prywatnej telewizji, tak aby promować się przed wyborami.
Jan Lus, kandydat komitetu Lewica Razem: - Nasilenie tej akcji, różne formy, jakie się uaktywniły, finansowane przez Urząd, sugerują wyraźnie: jest to kampania wyborcza. Sam pan prezydent może się z tym nie zgadzać, ale mój odbiór jest jednoznaczny. Włodzimierz Lewiński z komitetu "Praca dla wszystkich mieszkańców Piły" - Wybraliśmy sobie prezydenta - polityka. Poprzednio był senatorem, w związku z tym zachowuje się jak polityk. Wszystko co robi, podporządkowuje kampanii.
O opinię chciałem zapytać także prezydenta Piły. Prośbę o umówienie spotkania wysłałem do rzeczniczki urzędu miasta w piątek po dziesiątej. E-mail dotarł, ale Piotr Głowski do dziś nie znalazł czasu na rozmowę. Rzeczniczka Urzędu Miasta Piły w e-mailu tłumaczy jedynie, że urząd chce informować mieszkańców o swoich działaniach możliwie najszerzej, a lokalne media często podają informacje - tu cytat - "w okrojonej wersji". Nie udało nam się dowiedzieć, ile odcinków programu powstanie, ani do kiedy będą emitowane.