- Każdego dnia zgłaszają się do nas potrzebujący, którym zwyczajnie jest zimno - mówi siostra Józefa.
Ogromna jest potrzeba koców, ciepłych rzeczy zimowych, ponieważ niektórzy śpią pod mostami, są przemoknięci, proszą też o skarpety. Pomimo tego, że na święta Bożego Narodzenia wydałyśmy 1600 par, na Trzech Króli wydałyśmy kolejnych 700 par skarpet, to bezdomni po paru dniach przychodzą i proszą o dalszą pomoc.
- Prosimy o wsparcie jadłodajni przy Łąkowej - dodaje siostra Józefa. W tej chwili najbardziej potrzebna jest ciepła odzież.
Wielu bezdomnych mieszka pod gołym niebem, w szałasach i altanach. Nie wszyscy trafiają do przytulisk czy ogrzewalni, gdzie w związku z chłodniejszymi nocami ruch w ostatnich dniach jest większy.