Niedawno do sprawy wróciło policyjne Archiwum X. Dzięki ponownej analizie śladów, ujawnieniu nowych dowodów oraz wykorzystaniu nowoczesnych technik kryminalistycznych, w kwietniu ubiegłego roku funkcjonariusze zatrzymali 53-letniego mężczyznę. Śledczy ustalili, że Wojciech W. znał ofiarę. Na kilka miesięcy przed zabójstwem mieszkał w jego domu i pomagał mu w różnych pracach.
Według prokuratury, 30-letni wówczas podejrzany czekał na przyjazd ofiary ukryty na terenie komisu. Zadał pokrzywdzonemu kilka ciosów siekierą w głowę. Zacierając ślady zbrodni, podpalił gazety i uciekł. Wezwani na pomoc strażacy ugasili ogień i odnaleźli nieprzytomnego mężczyznę. Nie udało się go uratować, zmarł kilka dni później w szpitalu nie odzyskawszy przytomności.
Wojciech W. podczas pierwszego przesłuchania oświadczył jedynie, że uderzył pokrzywdzonego siekierą w głowę. Podczas kolejnych wyjaśnień nie przyznał się do zabójstwa. Cały czas jest w areszcie, grozi mu dożywocie.