Mężczyzna przywiązał psa do drzewa i skrępował taśmą jego tylne łapy i zostawił . Kilkanaście dni wcześniej zabrał zwierzę ze schroniska.
O sprawie było głośno w całej Polsce. Skomlenie psa usłyszał przypadkowy spacerowicz i uwolnił zwierzę.
Sędzia Małgorzata Malkowska powiedziała uzasadniając decyzję, że wina oskarżonego nie budzi żadnych wątpliwości:
Sędzia podkreślała też, że oskarżony nie interesował się losem zwierzęcia, nie wykazał też żadnej skruchy.
Oskarżonego nie było dziś na ogłoszeniu wyroku. Mężczyzna będzie musiał też zapłacić 2 tysiące złotych na rzecz Schroniska dla bezdomnych Zwierząt w Wysocku Wielkim, gdzie do dziś przebywa uratowana suczka.