"Do tej pory udało się już pomóc dziesiątkom tysięcy chorych" - mówi szefowa fundacji Justyna Janiec-Palczewska...
Nie możemy zapominać o tym, że oprócz tego, że trwa walka z epidemią, w Afryce dzieje się codzienność, czyli ludzie przychodzą z poparzeniami, z wypadków komunikacyjnych. To jakby się nie zatrzymało, więc te rzeczy są bardzo potrzebne
- dodaje Justyna Janiec-Palczewska.
Przychodzą podziękowania z tych krajów misyjnych i ci ludzie cieszą się na swój sposób i to jest niesamowite, bo widzimy, że ta pomoc na pewno dociera. Trzeba im pomagać tam na miejscu, jak jest taka możliwość
- mówią wolontariuszki fundacji.
Potrzebne są przede wszystkim: bandaże, gazy, plastry, rękawiczki czy środki odkażające, ale przyda się także drobny sprzęt medyczny - na przykład glukometry czy ciśnieniomierze.
Fundacja zbiera także pieluchomajtki i pieluchy, które trafią do szpitali w Libanie. Dary można przynosić lub przysyłać do siedziby fundacji w Poznaniu.
W poprzednich latach w akcję włączały się osoby prywatne, ale też szkoły i różne instytucje.